Jedną z osób prowadzących sylwestrową imprezę Polsatu w Chorzowie była Paulina Sykut-Jeżyna. Na scenie zaprezentowała się w wielu kreacjach, ale tylko jedna z nich sprawiła jej wyjątkowy problem. Zwłaszcza wtedy, gdy Rafał Maserak postanowił wziąć prezenterkę do tańca. Gwałtowne obroty spowodowały, że publiczność ujrzała jej bieliznę. Choć gwiazda próbowała udawać, że nic się nie stało, na jej twarzy było widać niezadowolenie. Gdy emocje opadły, dziennikarka wrzuciła na swój instagramowy profil nagranie, na którym zaprezentowała się w feralnej kreacji. W komentarzach rozgorzała prawdziwa dyskusja. Swoje trzy grosze wtrącił też popularny tancerz.
Większość fanów pocieszało dziennikarkę i komplementowało jej pośladki, ale znaleźli się też tacy, którym wyjątkowo nie spodobała się... bielizna Sykut.
Następnym razem nie zakładaj takich babcinych majtek do takiej sukni - skomentowała jedna z "fanek".
Na odpowiedź gwiazdy Polsatu nie trzeba było czekać długo. Prezenterka szybko odpisała, że tzw. reformy "są najlepsze na zimno". Zresztą nie jest tajemnicą, że prowadzące sylwestrowych imprez mają na sobie ocieplaną bieliznę. Co ciekawe, jedną z osób, które włączyły się do dyskusji, był Rafał Maserak. Tancerz odniósł się do wpadki swojej koleżanki.
Super sukienka do tańca - zażartował.
Paulina Sykut najwyraźniej nie wyczuła żartu i odpowiedziała gwiazdorowi "Tańca z Gwiazdami" dość oschle.
Chyba raczej nie, a już na pewno nie do Twojej spontanicznej choreografii - napisała.
Jak myślicie, prezenterka wciąż jest na niego zła?
AD