• Link został skopiowany

5-letni syn Romy Gąsiorowskiej trafił do szpitala. "Ten dzień zapamiętam na długo"

Roma Gąsiorowska 1. listopada miała spędzić jak wszyscy. Choroba syna sprawiła jednak, że zamiast na grobach bliskich, wylądowała w szpitalu.
Roma Gąsiorowska
Instagram.com/roma_gasiorowska/

Roma Gąsiorowska z Michałem Żurawskim ma dwójkę dzieci: 5-letniego Klemensa i 3-letnią Jadwigę. Chłopiec należy do chorowitych i w dniu Wszystkich Świętych po raz 5. w swoim życiu trafił do szpitala. Aktorka nie zdradziła, co było tego przyczyną. Opowiedziała za to, jaki fatalny dzień przeżyła i jak bardzo odczuła brak mamy, na której grób nie mogła jechać. 

Dziś dzień zadumy i refleksji. Plan był taki, żeby odwiedzić groby moich rodziców i jeszcze do wczoraj myślałam, że się uda, ale poszliśmy z synkiem do kontroli do lekarza i... dostaliśmy skierowanie do szpitala na obserwację. Z wyjazdu nici, perspektywa kilku dni w szpitalu. Pozałatwiałam więc wszystko, co na ten dzień zaplanowałam, pomimo mojego palącego bólu gardła, który przechodzi, bo nie ma wyjścia, przygotowałam wszystkim przestrzeń na weekend, zrobiłam pranie, usmażyłam synkowi naleśniki z jabłkiem, córkę odprawiłam do babci i pojechaliśmy do szpitala.

Michał Żurawski starał się pomagać, ale sam też czuł się źle. 

Tata w pracy. Trzy osoby musiały mi przytrzymać synka, kiedy wkładali mu wenflon. Nieprzyjemnie. Tata przyjechał po wszystkim, przynajmniej nie musiał tego przeżywać. Miał ciężki dzień. Jest chory. Mdleje, poci się jest zielony na twarzy. Pomaga, ile może, ale nie mam serca go tu trzymać. Dziś rentgen za nami, tata czuje się coraz gorzej, poszedł spać.
Screen z Instagram.com/roma_gasiorowska/
Screen z Instagram.com/roma_gasiorowska/Instagram.com/roma_gasiorowska/

Ale Roma na spanie nie miała czasu. Dzień spędziła przy synu w szpitalu, w domu musiała zrobić pranie i obiad. Jak sama napisała, "ten dzień zapamięta na długo". 

Mama... wiadomo. Wszystko zniesie. Nie ma wyjścia, dziś tak bardzo czuję i rozumiem moją mamę i tak bardzo ją kocham i tak bardzo czuję jej brak. Sama sobie dodam otuchy, co tam ... tyle już przeszłam, a to dopiero malutki fragment mojego życia... oby. Życie jest cudne, ale i trudne. Kocham. Tego się trzymam. Wysyłam moc w ten magiczny dzień.

Każda matka ma taki moment, kiedy myśli, że nie da rady, a jednak dzięki jakiejś nadludzkiej sile radzi sobie z przeciwnościami. Znacie to drogie mamy? Małemu Klemensowi życzymy dużo zdrowia.  

WJ

Więcej o: