Według początkowych ustaleń portalu Goniec.pl, Fundacja "Taka Akcja" prowadzona przez Filipa Chajzera, miała nie przekazać 350 tys. zł zebranej zbiórki na leczenie chorego dziecka, u którego zdiagnozowano autoimmunologiczne zapalenie mózgu. Zbiórkę uruchomiono w 2022 roku i od tamtej pory przekazano niemalże cała sumę wpłacaną przez darczyńców. Matka malucha oskarżyła fundację o to, że nie wypłacono jej części z zebranych środków na kontynuację leczenia. W odpowiedzi na zarzuty fundacja dziennikarza wydała oświadczenie. Twierdzi, że doszło do wyłudzenia ze strony kobiety. Warto wspomnieć, że ta sama fundacja podjęła się organizacji zbiórki, od której inkasowała prowizję, a swoimi zastrzeżeniami co do klarowności, podzieliła się dopiero pod koniec współpracy. Sam dziennikarz ma nie odpowiadać na zapytania portalu Goniec.pl. Oświadczenie, na jego prośbę, przesłała menadżerka Chajzera. "W odpowiedzi na państwa zapytanie, pragniemy poinformować, że w sprawie wskazanej pojawiły się pewne kwestie o charakterze formalno-prawnym, które obecnie są przedmiotem wewnętrznego oraz prokuratorskiego postępowania. W toku tych dochodzeń identyfikowane są potencjalne nieścisłości oraz nieprawidłowości" - przekazano. Jak wynika z nowych ustaleń portalu Goniec.pl, poznańska prokuratura prowadzi śledztwo ws. defraudacji pieniędzy w fundacji Chajzera. Zarzuty miała usłyszeć jedna osoba. Filip Chajzer już odniósł się do sprawy.
Krótko po opublikowaniu pierwszego materiału Gońca na temat fundacji "Taka Akcja", przedstawiciele fundacji wydali oświadczenie, w którym oskarżyli kobietę o wyłudzanie pieniędzy.
(...) Właśnie dzięki czujności fundacji i szybkiej reakcji kobieta, która wyłudzała pieniądze pod pozorem leczenia chorego dziecka, została zdemaskowana. Fundacja niezwłocznie poinformowała odpowiednie służby oraz prokuraturę o podejrzanej sytuacji, co zaowocowało wszczęciem postępowania w tej sprawie
- przekazała Fundacja "Taka Akcja" w oświadczeniu przesłanym do redakcji "Jastrząb Post".
Z najnowszych ustaleń Gońca wynika, że prokuratura prowadzi śledztwo, jednak nie w sprawie rzekomych oszustw kobiety, a ws. defraudacji pieniędzy, co podkreślił prokurator Łukasz Wawrzyniak w rozmowie z serwisem. Jak przekazano, zarzuty miał usłyszeć dyrektor wykonawczy fundacji "Taka Akcja" Krzysztof Ś. "Zebrane materiały dowodowe pozwoliły na przedstawienie Krzysztofowi Ś. zarzutu przywłaszczenia powierzonych środków pieniężnych z rachunku bankowego fundacji na kwotę ponad 700 tys. zł." - czytamy.
Dziennikarze portalu Goniec.pl próbowali ustalić, czy prokuratura analizuje także domniemane oszustwa matki chłopca, o które oskarżyła ją fundacja Filipa Chajzera. Przekazano, że "śledztwo dotyczy finansów fundacji Chajzera, a jedynym podejrzanym w sprawie jest Krzysztof Ś". Prokuratura w rozmowie z dziennikarzami Gońca ujawniła, że śledztwo zostało wszczęte w grudniu 2023 roku, a o sprawie miał poinformować sam Chajzer. Jak zauważyli dziennikarze, fundacja oskarżyła kobietę o rzekome oszustwo dopiero, gdy portal 24 maja opisał całą sprawę. Nie jest jasne, dlaczego sam dziennikarz i przedstawiciele jego fundacji sugerowali, że postępowanie dotyczy matki chorego chłopca, a nie defraudacji.
Próbowaliśmy skontaktować się z Filipem Chajzerem z prośbą o ustosunkowanie się do ustaleń serwisu Goniec.pl, jednak do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Jego menadżerka także nie zdecydowała się na odpowiedź.
Dziennikarz udzielił komentarza serwisowi Pudelek. Nie ukrywał, że czuje się przytłoczony, a także podjął decyzję o wyjeździe za granicę. "Szczerze, to jestem przeorany. Przeorany tysiącami wiadomości, w których ludzie piszą o mnie per 'złodzieju' i 'morderco'. Że zaraz będę odpowiedzialny za śmierć dziecka, któremu, tak jak podejrzewałem - śmierć nie grozi, a dodatkowo mam zapłacić za bezsensowne leczenie pieniędzmi, z których moja fundacja została okradziona. (...) Kiedy wykryłem sprawę, niezwłocznie zgłosiłem ją do prokuratury. Zarówno w temacie zniknięcia pieniędzy z konta fundacji, jak i podejrzenia fraudu pani Moniki Kozieł. Jestem do pełnej dyspozycji prokuratury oraz policji" - wyznał w rozmowie z Pudelkiem.