Trwa finał XIX Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina. W niedzielę, 19 października odbył się drugi dzień finałowych występów. Na scenie zaprezentowali się Miyu Shindo, Zitong Wang, William Yang oraz Polak - Piotr Alexewicz. Po jego występie w sieci zawrzało.
Piotr Alexewicz to jedyny reprezentant Polski, który dotarł do finału i teraz walczy o zwycięstwo z 10 innymi artystami z różnych części świata. Pianista urodził się w 2000 roku i kształcił się w prestiżowych szkołach w Polsce oraz Szwajcarii. Jest laureatem licznych konkursów zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej. Udział w Konkursie Chopinowskim nie jest dla niego debiutem, bo brał już udział w XVIII edycji wydarzenia i wówczas zakwalifikował się do III etapu. Wtedy chwalono go za wrażliwość, a także dojrzałość interpretacji. A jak wypadł w finale XIX Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina?
Gdy Piotr Alexewicz zakończył występ, dostał najdłuższe brawa od publiczności. Bez wątpienia zrobił wrażenie na zebranych w Filharmonii Narodowej. Co jednak ciekawe, wśród internautów zdania po jego występie były podzielone. Jednych Piotr Alexewicz oczarował, innych wręcz przeciwnie. "Już myślałem, że nie można gorzej zagrać Poloneza-fantazji niż większość dotychczasowych finalistów. I wtedy wyszedł Polak i 'zgarnął nagrodę' za absolutnie najgorszy wykon. Łomot, przetrzymany pedał, zero finezji (liryczności), ani tempa i zaznaczenia metrum Poloneza za to sporo nietrafień. Ni to pies, ni to wydra... Ani polonez, ani fantazja. Z dotychczasowych najlepiej wypadł wczoraj Eric Lu" - pisał jeden z rozczarowanych widzów. "Nie wiem, jakoś od początku konkursu mnie nie przekonuje sposób, w jaki atakuje dźwięki. Może to kwestia gustu" - dodał inny. Nie brakowało jednak również zachwytów. "Piękne granie, ciarki", "Wspaniały, dojrzały polski pianista, świetnie się słucha jego gry", "Wspaniale gra pan Piotr, duma Polski", "Najlepszy Polonez-Fantazja jak dotąd. Dużo emocji, bohaterski nastrój, piękna narracja, wspaniałe fluktuacje dynamiczne. Koncert idealny. Wie, co to jest tempo di rubato, nie skąpi słuchaczom emocji. Wirtuozeria jednak zawsze jest w jego interpretacjach w służbie ekspresji. Jest po prostu wspaniały. Autentyczny, szczery. Możemy być dumni z takiego Polaka w finale", "On wygra ten konkurs" - pisali widzowie.
Nie da się ukryć, że jednym z faworytów widzów był Piotr Pawlak, który jednak nie dotarł do finału. Do wyników podszedł jednak z ogromnym dystansem. Opublikował nagranie, na którym mogliśmy zobaczyć go uśmiechniętego od ucha do ucha. Na samym początku Pawlak podziękował swoim fanom za wsparcie. Ci, którzy mają niedosyt, będą mogli niedługo posłuchać go poza Filharmonią Narodową. - Chociaż nie będzie mnie można posłuchać w Filharmonii Narodowej w najbliższych dniach, to w najbliższych tygodniach będzie można mnie usłyszeć w wielu miejscach w Polsce i za granicą, m.in. we Wrocławiu, Kielcach i Częstochowie, a także w Niemczech i Finlandii. Zapraszam serdecznie na wszystkie moje koncerty - mogliśmy usłyszeć. Pod nagraniem pojawiło się mnóstwo komentarzy od zasmuconych, ale wdzięcznych fanów. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!