• Link został skopiowany

Miał szansę na milion, ale wyszedł ze studia "Milionerów". Nie pomógł nawet brat

Emil Serednicki wrócił do studia "Milionerów" z nadzieją na większą wygraną. Stanął przed pytaniem za 250 tys. zł. Miał jedno koło ratunkowe. Co wydarzyło się potem?
'Milionerzy'
Polsat screen, Kapif

"Milionerzy" wciąż cieszą się niesłabnącą popularnością. Program, który obecnie można oglądać na antenie Polsatu, niezmiennie prowadzi Hubert Urbański. Co wydarzyło się w 24. odcinku popularnego teleturnieju? Tym razem to ruch gracza wzbudził największe emocje.

Zobacz wideo "Milionerzy" usunęli się w cień w TVN na rzecz "The Floor". Kazen wyznaje prawdę o usunięciu programu Urbańskiego

"Milionerzy". Po tym pytaniu gracz postanowił opuścić studio ze 125 tys. złotych

W 24. odcinku w warszawskim studiu pojawił się Emil Serednicki z Trójmiasta. To właśnie tam ukończył studia na kierunku historia. Do programu wrócił po raz drugi, po tym jak w poprzednim odcinku zakończył grę z wygraną w wysokości 125 tysięcy złotych. - Jesteś dobrze nastawiony, pełen nadziei, nie chciałbym tego zepsuć, więc proponuję: grajmy dalej - powiedział Hubert Urbański, po czym gracz usłyszał pytanie za ćwierć miliona złotych. Już ono przysporzyło mu niemało problemów. Brzmiało ono: "Który z tych krajów ma w dorobku medal w akrobatyce narciarskiej z zimowych igrzysk olimpijskich?"

A. Uzbekistan

B. Grecja

C. Indie

D. Jamajka

Uczestnik zdecydował się skorzystać z koła ratunkowego - telefonu do przyjaciela, a właściwie do swojego brata, Dawida S. Niestety i on nie był pewny odpowiedzi. - Nie mam pojęcia. Strzelałbym, że Uzbekistan - stwierdził. To jednak nie wystarczyło Emilowi, by zaryzykować i zaznaczyć którąkolwiek z odpowiedzi - nawet tę zasugerowaną przez brata. Ostatecznie podjął decyzję, by zakończyć grę i opuścić studio z kwotą 125 tysięcy złotych.

"Milionerzy". Uczestniczka zażartowała z męża. Publiczność nie mogła powstrzymać śmiechu

W  odcinku "Milionerów", wyemitowanym 8 października, również nie brakowało emocji. O główną wygraną walczyła Bożena, która napotkała trudność przy pytaniu dotyczącym słynnych par zakochanych z legend, mitów lub historii. Wtedy Hubert Urbański zwrócił się do męża Bożeny, który siedział na widowni razem z ich synem, pytając, co by doradził żonie. Mężczyzna pokręcił głową, dając znak, by nie ryzykowała. Prowadzący zapytał Bożenę, co sądzi, że mąż jej wskazał. Ona postanowiła zażartować, że nie zna na tyle męża, by wiedziała, co wskazał, "bo 27 lat małżeństwa to za mało". Zabawna odpowiedź rozbawiła nie tylko Huberta Urbańskiego, ale i całą publiczność w studiu, która wybuchła śmiechem. 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: