Drugi półfinał Eurowizji wzbudził sporo emocji. W sieci zawrzało po występie Izraela. "Nie powinni dopuścić do tego występu", "Ten występ był zbyt polityczny. To wbrew zasadom", "Musiałem na chwilę wyłączyć transmisję", "Mam nadzieję, że nie przejdzie do finału" - pisali widzowie pod transmisją 15 maja. Głośno zrobiło się również na temat Malty, która musiała ocenzurować swoją piosenkę. Na kogo ostatecznie zagłosowali widzowie? Oto wszyscy finaliści tegorocznej Eurowizji.
Z pierwszego półfinału oprócz Polski przeszło dziewięć państw - Norwegia, Albania, Szwecja, Islandia, Holandia, San Marino, Estonia, Portugalia i Ukraina. Już wcześniej było wiadomo, że w finale pojawi się również Szwajcaria - organizator tegorocznego konkursu oraz piątka automatycznych finalistów - Niemcy, Hiszpania, Wielka Brytania, Francja i Włochy. Do grona finalistów właśnie dołączyła kolejna dziesiątka - Litwa, Izrael, Armenia, Dania, Austria, Luksemburg, Finlandia, Łotwa, Malta i Grecja.
17 maja o godz. 21. Z kolei w nocy, 16 maja, dowiemy się, którą pozycję startową otrzyma Justyna Steczkowska. Nasza reprezentantka po pierwszym półfinale wzięła udział w specjalnym losowaniu. Ze szklanej kuli wyciągnęła kartkę z napisem "decyzja producenta", co oznacza, że to właśnie organizatorzy konkursu zadecydują, w której części finału wystąpi Polska.
W rozmowie z Plejadą Elżbieta Zapendowska zachwycała się wykonem naszej reprezentantki. "To było zawodowe wykonanie. Wydaje mi się, że nie było żadnych zachwiań. Pewnie było trochę nerwowo, bo to w końcu konkurs, ale dla mnie to było zawodowe. Tym bardziej że Justyna jeszcze sobie taką choreografię wymyśliła, ale sprostała. Jesteśmy w finale i zobaczymy, co będzie dalej" - oceniła. Na koniec wbiła szpilę naszym reprezentantom z zeszłych lat. "W tym roku przynajmniej nie mamy się czego wstydzić. To, co było parę lat wcześniej, to było skandaliczne" - skwitowała. Więcej przeczytacie tutaj: Steczkowska wyśpiewała eurowizyjny finał. Zapendowska się odpaliła.