Elżbieta Romanowska zadebiutowała jako prowadząca "Nasz nowy dom" w ubiegły roku. Od tamtej pory zdążyła już być gospodynią trzech sezonów. Z początku widzowie byli wyraźnie oburzeni zwolnieniem Katarzyny Dowbor, jednak z czasem przyzwyczaili się do nowej prowadzącej. Ale czy na pewno? Okazuje się, że program traci widzów.
Niedawno zakończył się 23. sezon programu. Odcinki były emitowane tak jak poprzednio, w czwartki o godzinie 20:10. Premierową odsłonę oglądało najmniej widzów - średnio 742 tysiące. Z kolei trzy ostatnie odcinki cieszyły się największą oglądalnością sezonu i było to średnio 938. tys. osób. Finałowy odcinek sezonu to z kolei 946 tys. widzów. Według raportu Nielsen Audience Measurement, który podsumował portal Wirtualne Media, cała 23. edycja programu przełożyła się na 7,01 proc. udziału Polsatu w rynku, wliczając wszystkich widzów. Okazuje się jednak, że wyniki te nie są wcale najlepsze, gdyż w porównaniu z poprzednim rokiem "Nasz nowy dom" stracił ok. 37 tysięcy oglądających. Wygląda na to, że telewidzowie nie byli zainteresowani kolejnymi odcinkami tak mocno, jak jeszcze przed rokiem. Na razie Polsat nie informuje o żadnych krokach związanych z programem.
PRZECZYTAJ TEŻ: Katarzyna Dowbor ujawniła sekret programu "Nasz nowy dom"
Największe piętno na programie odcisnęło zwolnienie Katarzyny Dowbor po dziesięciu latach pracy w stacji. Kiedy dyrektor programowy Polsatu Edward Miszczak pożegnał prezenterkę, w sieci wybuchła burza. Widzowie nie mogli się z tym pogodzić, a swoje frustracje częściowo wylali na nową prowadzącą. To zaszkodziło PR-owi "Nasz nowy dom", lecz produkcja robiła wszystko, by odzyskać zaufanie widzów. Od 21. sezonu wprowadzono poważne zmiany. Program emitowano dwa razy w tygodniu, czyli wykonano dwa razy więcej remontów (później ten pomysł porzucono), pomagając rodzinom i placówkom, które wymagały pomocy. Do programu zatrudniono także nową architektkę, Martę Kołdej.