Za nami finałowy odcinek "Tańca z gwiazdami". Kryształowa Kula trafiła do Vanessy Aleksander i Michała Bartkiewicza. O zwycięstwo otarła się Julia Żugaj, której na parkiecie towarzyszył Wojciech Kucina. - Nie jest mi przykro z tego powodu, że zajęłam drugie miejsce. Uważam, że Vanessa totalnie zasłużyła na to - powiedziała w rozmowie z "Faktem". Podczas tanecznej przygody partnerka Kuciny mogła liczyć na wsparcie fandomu o nazwie "Żugajki". O zwolenniczkach influencerki usłyszała także Iwona Pavlović. Jurorka na własnej skórze przekonała się o tym, jak dużo fanek ma Julia Żugaj.
W rozmowie z Plotkiem Iwona Pavlović przyznała, że "Żugajki" wymuszały na niej przyznawanie wyższych not ich idolce. Jurorka była zasypywana wiadomościami od fanów influencerki. - Na moim Instagramie nigdy w życiu nie miałam tyle życzeń urodzinowych. Nie miałam tyle wpisów różnego rodzaju. Bardzo miłych, na szczęście to były wpisy bardzo miłe, ale przeważnie kończące się: Pani Iwono, dziesiątka dla Julii - powiedziała jurorka. Iwona Pavlocić dodała, że zachowanie fanek influencerki nie wywołało w niej negatywnych emocji. - Ja w ogóle nie przejmuję się tym, nie denerwuję, bo uważam też, że takie prawo jest. Mamy tak otwarte życie, internet, Facebooki, Instagramy - wyznała Iwona Pavlović. Na koniec jurorka powiedziała, że internetowe wpisy nie mają wpływu na jej oceny w programie.
Podczas finałowego odcinka nie tylko występy uczestników zwracały uwagę. Głośno zrobiło się także o Edycie Górniak i Dodzie, które zakopały topór wojenny i przytuliły się na oczach fotoreporterów. - Nie robimy przecież tego na pokaz. Ja podeszłam i się cieszę - skomentowała sytuację Doda dla portalu Wirtualna Polska. Edyta Górniak również nie kryła radości. - Jestem bardzo mile zaskoczona - wyznała w rozmowie ze Światem Gwiazd. ZOBACZ TEŻ: Vanessa Aleksander zasłabła po finale "Tańca z gwiazdami". Menedżer zdradził, jak się czuje