Disco polo wróci do "Jaka to melodia"? Janowski się wygadał

Robert Janowski zaskoczył. Okazuje się, że po dziewięciu miesiącach bez disco polo, gatunek reprezentowany przez Zenona Martyniuka, znowu będzie można usłyszeć w TVP.

Telewizja Polska z czasów prezesury Jacka Kurskiego kojarzy się z lansowaniem disco polo, a w szczególności Zenona Martyniuka z zespołu Akcent czy Sławomira Świerzyńskiego z Bayer Full. Od początku roku - czyli od kiedy w TVP jest nowa władza - nikt nie chciał o nich słyszeć i wokaliści reprezentujący ten gatunek muzyki zniknęli z anteny. Okazuje się, że nie na zawsze. Powiedział właśnie o tym Robert Janowski, który powrócił do prowadzenia teleturnieju "Jaka to melodia?".

Zobacz wideo Katarzyna Dowbor o misyjności TVP

Robert Janowski o powrocie disco polo do TVP

Gdy "Jaka to melodia?" prowadził Norbi czy Rafał Brzozowski, zagadki disco polo były na porządku dziennym. Wokaliści z tego gatunku byli też chętnie zapraszani do studia. W nowych odcinkach teleturnieju, póki co zabrakło zagadek disco polo. Czy to oznacza, że tej muzyki nie będzie już w programie? - Myślę, że będzie. To nie chodzi o to, żeby coś likwidować, żeby coś zabierać. Nie jestem zwolennikiem takiego wypleniania do końca. Wszyscy się pomieścimy na rynku, serca też mamy pojemne i każdy się zmieści - powiedział Robert Janowski dla portalu Viva.pl. Swego czasu nie krył krytyki, że w programie pojawia się disco polo. Dziś prezenter uważa, że chodziło mu tylko o proporcje. - One zostały zachwiane. Bo disco polo było dużo, a reszty - do której mi bliżej - znacznie mniej. To absolutnie nie była jakość, z którą się utożsamiam. To jest program rozrywkowy i tam powinno być miejsce na wszystko, co przynosi widzom radość. Ale ten program też powinien być edukacyjny i równać w górę - podsumował.

Robert Janowski miał dość TVP Jacka Kurskiego. Mówi, jak się czuł

Robert Janowski odszedł z TVP w 2018 roku, czyli już dwa lata po tym, jak władzę sprawował tam Jacek Kurski. Miał okazję przekonać się, jak zmienia się telewizja. Początkowo zaciskał zęby, ale w końcu nie wytrzymał, bo z miesiąca na miesiąc w jego opinii było coraz gorzej. - Zrobiło się duszno, było cicho. (...) Na korytarzach zawsze był gwar, była twórcza dyskusja, atmosfera, a wówczas było cicho. Była taka dziwna, niebezpieczna cisza, niespokojna, jakby coś wisiało w powietrzu. Ludzie się unikali, nie gadali ze sobą, było pusto, (...) niefajnie - mówił niedawno w rozmowie z Jastrząbpost.pl. I choć prezes chciał go przekonać, by został, ostatecznie rzucił papierami. Po jakimś czasie dołączył do Polsatu. Przeczytaj też: Krzan kontynuuje dramę z Janowskim, którą sama wywołała. Zarzuca mu, że chce dzięki niej zaistnieć

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.