Widziałem nowe show Cichopek. Coś tu nie halo. Mam problem z prowadzącą

Marcin Wolniak
Zobaczyłem pierwszy odcinek randkowego show Polsatu i muszę stwierdzić, że to urocza i bezpretensjonalna rozrywka. Jednak nie wszystko w "Moja mama i twój tata" jest udane. Zawodzi prowadząca.

Tej jesieni Polsat zdecydowanie stawia na Katarzynę Cichopek. Nie dość, że gwiazda jest jedną z prowadzących śniadaniówki stacji, to jeszcze dostała własny program. "Moja mama i twój tata" to randkowe show, w którym dojrzali ludzie po przejściach dają sobie szansę na znalezienie miłości. W tym kroku wspierają ich własne dzieci. Program zadebiutował na antenie 4 września. Czy zdobędzie przychylność widzów? Po pierwszym odcinku mam kilka wniosków. 

Zobacz wideo W czym "DDTVN" jest lepsze od konkurencji? Krupińska zabrała głos

Randkowe show w niczym nie przypomina programu Dody. Jego siłą jest autentyczność

Coś, co rzuca się w oczy już po kilku minutach programu to autentyczność uczestników, którzy biorą udział w show. To ludzie z bagażem doświadczeń, którzy zdecydowali się zaryzykować i zawalczyć o miłość. Nie widać w tym wyrachowania, nastawienia na fejm czy też wygraną, której zresztą producenci programu nie przewidzieli. Zwycięstwem ma być tu szansa na prawdziwe uczucie i trwałą relację. Widać też, że dzieci bardzo wspierają rodziców i mocno trzymają za nich kciuki. W programie nie ma zadęcia i telewizyjnego lansu i to też powoduje, że ogląda się to z dużą przyjemnością. Klimat tworzy też miejsce, bo uczestnicy przyjeżdżają na Mazury, do pięknej wilii, gdzie jest po prostu sielsko. Idealne miejsce na to, żeby raz jeszcze się zakochać

Z pewnością tej jesieni uczestnicy "Moja mama i twój tata" zdobędą sympatię widzów Polsatu. To randkowe show w niczym nie przypomina "12 kroków od miłości" Dody i bardzo dobrze. Programowi bliżej jest do "Rolnik szuka żony", który zresztą doczekał się wielu edycji. Tutaj też jest podobny potencjał. 

Stacja nie podjęła dobrej decyzji. Cichopek nie pasuje do tego formatu

Nie wszystko w show Polsatu jest jednak idealne. Co ciekawe, najsłabszym ogniwem programu okazała się prowadząca. W pierwszym odcinku Katarzyny Cichopek jest zresztą jak na lekarstwo, ale kiedy już jest, to niezbyt pasuje do klimatu. Cichopek jest taka jak zawsze - miła, uśmiechnięta i jednocześnie przy tym odrobinę sztuczna i zmanierowana. To gryzie się z programem, z którego aż bije naturalność i szczerość. Aż chciałoby się, żeby w show był ktoś na miarę Małgorzaty Ohme, Martyny Wojciechowskiej czy chociażby Marty Manowskiej. Katarzyna Cichopek to jednak zupełnie inny typ prezenterki i zdecydowanie bardziej pasuje do śniadaniówki. Produkcja powinna to przemyśleć.

Swoją drogą, sama nazwa show brzmi tak, jakby wymyśliły ją dzieci Cichopek i Kurzajewskiego. "Moja mama i twój tata" niestety pod tym względem ociera się o cringe i szkoda, że nie wymyślono czegoś bardziej oryginalnego.

Co ciekawe, Maciej Kurzajewski pojawił się w zapowiedzi drugiego odcinka programu. - Poznajcie mojego narzeczonego - powiedziała Cichopek do uczestników. Kto wie, może ten udział wyzwoli w prowadzącej więcej szczerych emocji. Telewizyjnych sztuczności mamy już dość. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.