Maciej Stuhr nie narzeka na brak fanów - jego autorski program rozrywkowy cieszy się dużym zainteresowaniem. Na Instagramie aktora możemy znaleźć kadry z zapełnioną widownią, która gromadzi się z racji stand-upu - jeden z tego typu postów znajdziecie w naszej galerii na górze strony. Po ostatnim występie Stuhr również pokusił się o zdjęcie z publicznością. "Miło bardzo w tych Tychach!" - napisał krótko. Nie była to jednak jedyna aktywność aktora w mediach tego wieczoru.
Po swoim ostatnim występie aktor zamieścił post dotyczący zmarłego kolegi, którego publicznie pożegnał. "Właśnie dotarła do mnie tragiczna wiadomość. Nie żyje Andrzej Grzela 'Qña«'. Bohater mojego filmu 'II koncert na wiolonczelę i orkiestrę' oraz reportaży Małgorzaty Smolak z Dużego Formatu. Brak słów. Dopiero co toczyliśmy burzliwe rozmowy o nim, choćby w 'Sprawie dla reportera'. Śpij spokojnie piękny człowieku!" - napisał na Facebooku. Obserwatorzy aktora doskonale wiedzą, że ten miał dobrą relację ze zmarłym. Widać to po komentarzach. "Ogromna strata. Panie Macieju, dziękuję za wszystko, co pan zrobił...",
Bardzo, bardzo dziękujemy za to, że wspierał pana Andrzeja aż do końca. I że patrzył pan sercem
- czytamy pod postem aktora.
Wspomniany lekarz oraz członek zespołu Ryczące Dwudziestki zmagał się z poważnymi dolegliwościami już w 2015 roku, kiedy podczas występu na żywo doznał udaru mózgu. Ta tragedia miała miejsce dokładnie na festiwalu Shanties w Krakowie. Artysta był sparaliżowany - wskutek udaru miał trudności z chodzeniem, poruszaniem rękoma oraz mówieniem. Jego drogę i dokonania postanowił przedstawić właśnie Stuhr, tworząc wspomniany film "II koncert na wiolonczelę i orkiestrę", który miał premierę pięć lat temu. 16 maja bieżącego roku rodzina Andrzeja Grzeli przekazała mediom informację o jego odejściu. Zmarł w swoim domu w Tąpkowicach, a wieści dotyczące szczegółów jego pochówku mają zostać podane w najbliższym czasie.