Janina i Tadeusz tworzyli w "Sanatorium miłości" na tyle zgrany duet, że dla większości widzów informacja o ich rozstaniu po zakończeniu show była niemałym zaskoczeniem. "Nie przypominam sobie, bym cokolwiek obiecywał Janince. Były buziaki, chodzenie za rękę, to wszystko. Nic poważnego między nami nie zaszło. (...) Nabrałem wątpliwości, gdy zaczęła pytać o wysokość mojej emerytury, mój dom i jego wartość" - ocenił stanowczo dla portalu Plejada.pl. Do słów kuracjusza odniosła się już Janina.
Janina poczuła się zraniona słowami Tadeusza. Seniorka opublikowała oświadczenie na Facebooku, w którym wprost napisała, że wywiad uczestnika wbił ją w fotel. "Dzisiejszy ranek był dla mnie szokiem. Wywiad Tadeusza wbił mnie w fotel. Nie spodziewałam się takich słów i zarzutów pod moim adresem - to boli. Najbardziej przerażające jest to, że straciłam wiarę w prawdziwość słów szeptanych do ucha kobiet, które cierpią na deficyt miłości. Apeluję, szanujmy się i nie rańmy słowem!" - czytamy. O komentarz w sprawie zapytał Janinę portal Shownews.pl, na łamach którego odniosła się do zarzutów o materializm.
Proszę postawić się w mojej sytuacji. Od samego początku podrywa mnie sympatyczny górnik. Odpowiadam na jego zaloty i słyszę, że 'kobieta, z którą chciałby być, ma być taka jak ja, potem szepcze mi do ucha, że "przyjechałem tu po ciebie". Zaczynam traktować to z szacunkiem, rozmawiamy poważnie o życiu, o naszych domach, planach, zobowiązaniach, a także o finansach. To normalne rozmowy odpowiedzialnych ludzi, szanujących się wzajemnie, a teraz czytam, że jestem materialistką...
- przyznała.
Tadeusz w wywiadzie dla Plejady nie szczędził słów krytyki względem Janiny. Stanowczo podkreślił także, że nie stworzy z nią stałej relacji. "Janina jest trochę niecierpliwa, fabularyzuje naszą przygodę w 'Sanatorium' i chciałaby jak najszybciej wejść w trwały związek. Ja nie jestem na to zdecydowany. Szanuję ją, chcę mieć z nią dobry kontakt, ale nie będziemy razem" - zdradził.