Eurowizja przynosi w tym roku więcej emocji niż zazwyczaj. Wszystko za sprawą kontrowersji, które wywołują ostatnio decyzje EBU. Największym zaskoczeniem była dyskwalifikacja Holandii. Poszło o incydent z udziałem Joosta Kleina. Wokalista miał wdać się w sprzeczkę z operatorką kamery. Decyzja organizatorów spotkała się z ogromną krytyką ze strony fanów i obserwatorów Eurowizji. Teraz do bojkotu dołączył ubiegłoroczny reprezentant Finlandii Kaarija. Oryginalne oświadczenie znajdziecie w galerii na górze strony.
Reprezentant Finlandii wystąpił podczas jednego z półfinałów. Piosenkarz wykonał wtedy kultowe już "Cha Cha Cha", które w tamtym roku zajęło drugie miejsce. Kaarija miał pojawić się również podczas finału i podać punktację jurorów. W ostatniej chwili zmienił plany. "Zdecydowałem się nie brać udziału jako spiker fińskiego jury w finale Eurowizji. Nie czułbym się dobrze, przyznając punkty dzisiejszego wieczoru" - czytamy na jego profilu. Decyzja prawdopodobnie związana jest z dyskwalifikacją Holandii. W sieci od tygodni krążą nagrania, na których widać Joosta Kleina i reprezentanta Finlandii. Mężczyźni świetnie się dogadywali. Czy Kaarija chciał okazać solidarność względem swojego kolegi?
Holenderski nadawca publiczny stoi murem za swoim reprezentantem. Telewizja opublikowała oświadczenie, z którego wynika, że decyzja EBU nie jest zrozumiała. W grę wchodziły inne rozwiązania, których organizatorzy nie chcieli przyjąć. "Nakaz wykluczenia nie jest proporcjonalny do zdarzenia. Jesteśmy bardzo rozczarowani i zmartwieni z powodu milionów fanów, którzy byli tak podekscytowani dzisiejszym wieczorem (...) - czytamy w komunikacie Avrotros. Więcej na temat incydentu, przez który została zdyskwalifikowana Holandia, możecie przeczytać w podlinkowanym artykule. ZOBACZ TEŻ: Joost Klein został wyrzucony z Eurowizji. Niedługo wystąpi w Polsce. Gdzie będzie można go posłuchać?