Iwona Mazurkiewicz była bohaterką drugiej edycji "Sanatorium miłości". To właśnie dzięki wzięciu udziału w programie udało jej się odnaleźć szczęście u boku Gerarda Makosza, z którym stanęła na ślubnym kobiercu. Uczestniczka jest na bieżąco z nowymi odcinkami randkowego show i wie, że niedawno na własne życzenie format opuściła Maria Luiza. Iwona w rozmowie z portalem Shownews.pl oceniła zachowanie bohaterki oraz otworzyła się na temat swojej przeszłości.
Iwona nie ukrywa zaskoczenia decyzją Marii Luizy. Twierdzi, że uczestnicy po tylu sezonach powinni mieć świadomość tego, jak wygląda show. "Skoro zgłaszamy się do programu, to powinniśmy mieć świadomość tego, jak będzie on wyglądać, bo to nie jest pierwsza edycja. Powinniśmy być przygotowani na trudne psychiczne sytuacje. Z tego, co wiemy, każdy uczestnik coś takiego przeżywał - w mniejszym lub większym stopniu" - twierdzi. Mazurkiewicz podkreśla jednak, że Maria Luiza na pewno musiała mieć poważne powody do podjęcia takiego kroku.
Trudno mi zająć stanowisko, ale skoro się tak zadziało, to znaczy, że musiała mieć powód ku temu
- czytamy.
Mazurkiewicz przyznaje, że rozmowy z Martą Manowską podczas trwania show bywają dość trudne i nie każdy może być przygotowany, aby się otworzyć aż do tego stopnia. "Niektórzy płaczą, inni przechodzą z niefajnych tematów do luźnej rozmowy. Niemniej zawsze jest poruszany jakiś problem osobisty z przeszłości. Nie każdy jednak wie, jak zachować się w takiej sytuacji psychicznie, bo to nie jest łatwe. Wiem to na swoim przykładzie" - czytamy w portalu.
Pod koniec rozmowy Mazurkiewicz odnosi się do trudnych chwil w swoim życiu. Uczestniczka, nie wchodząc w szczegóły, mówi, że w przeszłości straciła dziecko oraz męża. "Niektórzy się dziwią, że po takich traumach jak strata dziecka, później nieudane małżeństwo, później śmierć męża, że na przykład potrafię się śmiać, ale wyznaję zasadę, że skoro się pewnego etapu - nawet bardzo bolesnego - nie zamknie, to nie jesteśmy otwarci na nowe związki i nowe sytuacje" - twierdzi Mazurkiewicz.