Na dniach Telewizja Polska ma ogłosić castingi do swoich trzech programów muzycznych - "The Voice of Poland", "The Voice Senior" i "The Voice Kids". Nie jest tajemnicą, że nowe odsłony widowiska będą miały nowych prowadzących. Ze stacją nie współpracują już jego dotychczasowi gospodarze - Aleksander Sikora, Małgorzata Tomaszewska, Ida Nowakowska i Tomasz Kammel (dwójka ostatnich zniknie z ekranu po zakończeniu emitowanej właśnie edycji "The Voice Kids" nagrywanej latem ubiegłego roku). Wiadomo też, że czas Rafała Brzozowskiego jest policzony i po wakacjach w roli gospodarza "Jaka to melodia?" zobaczymy znowu Roberta Janowskiego. Kto zastąpi miejsce znikających prezenterów? Ze starej ekipy została tylko Marta Manowska. Plotek zaczerpnął informacji u samej produkcji.
TVP w stanie likwidacji musi zaciskać pasa. Stacji nie stać obecnie na zatrudnianie topowych osób z show-biznesu, które liczyłyby na gwiazdorskie wynagrodzenie. Plotek dowiedział się, że stacja chce zainwestować w swoje ostatnie nabytki z "Pytania na śniadanie". To będzie dużo tańsze rozwiązanie. I bardzo logiczne, bo każdy z obecnych prowadzących śniadaniowego programu ma doświadczenie dziennikarskie.
Produkcja 'Wojsa' przygląda się kilku osobom. Na razie nikt nie ma wątpliwości, że najlepszy do roli prowadzącego byłby Robert Stockinger, który jest bardzo błyskotliwy i natychmiast reaguje w nawet najtrudniejszej sytuacji. Wszyscy są z niego bardzo zadowoleni. Ktoś nawet ostatnio w ramach komplementu powiedział, że jest takim Marcinem Prokopem TVP, pod którego czujnym okiem przez lata pracował w 'DDTVN'. Jest też duża szansa, że kulisy poprowadzi wyluzowany Filip Antonowicz. Fajny byłby też na pewno Robert El Gendy, ale on ma obiecane 'Koło fortuny', więc nie może być wszędzie. Obecnie TVP prowadzi też castingi na nowych prezenterów stacji, więc możliwe, że do programu dołączy też ktoś z tego rozdania
- mówi informator Plotka. Ponoć dużo większy problem produkcja ma z paniami. Na razie żadna z obecnych prezenterek "Pytania na śniadanie" nie jest brana pod uwagę angażu do programów z serii "The Voice".
Fani "The Voice" powinni spodziewać się też wielu nowych gwiazd na fotelach jurorów. - W telewizji jest nowe otwarcie, które ma być zaznaczane na każdej płaszczyźnie. Stąd informacja, że w programie ma nie być gwiazd kojarzonych mocno z telewizją z czasów PiS-u. Żadna Edyta Górniak, Justyna Steczkowska i gwiazdy tego typu, nie powinny teraz liczyć na angaż. Ludzie mają zobaczyć spektakularne zmiany i nową jakość - mówił niedawno nasz informator z otoczenia producenta show, Rinke Rooyensa. Ponoć szansę na powrót do programu ma jego była żona - Kayah. - Ona była w pierwszej edycji programu, jeszcze kilka lat przed PiS-em. Później zniknęła z TVP na wiele lat, ale jest gotowa do niej powrócić. Rinke uważa, że angaż takiej wokalistki, jak ona, do jego programu pokazałby jasno, że nawet w rozrywce są nowe rządy i wracają osoby jeszcze niedawno niemile widziane. Wiadomo, że Kayah była przeciwniczką wcześniejszej partii rządzącej. Nie mówiąc o tym, że to byłoby według niego dobre nawiązanie do samego początku programu. Fani show lubili ją w nim - opowiadał nasz informator. Czy tak się stanie i uda się przekonać Kayah do ponownego jurorowania?