Agnieszka Kotońska została uczestniczką nowego formatu TTV "Back to school". O co w nim chodzi? Bohaterowie programu muszą wrócić do szkolnych ław, gdzie czekają na nich prawdziwi nauczyciele. Celebryci ponownie - lecz tym razem przed kamerami - mierzą się z takim przedmiotami jak matematyka, chemia, fizyka czy język angielski.
Uczestnicy "Back to school" musieli stawić się na lekcji historii, biologii oraz języka angielskiego. Z tym ostatnim przedmiotem problem miała w szczególności Agnieszka Kotońska, która na starcie wyjaśniła, że nie zna języków obcych. - Nie uczę się, nie używam. Nie potrzebuję, bo mieszkam w Polsce. Tutaj jeździmy, tutaj wydajemy hajs - oświadczyła. Po chwili dodała, że ma pewną "zasadę". Według Kotońskiej to osoby z zagranicy powinny uczyć się języka polskiego. - A też wyznaję taką zasadę, że jak gdzieś jadę za granicę, niech oni się uczą polskiego - oświadczyła celebrytka. Kotońska już wcześniej zaznaczała, że za czasów, kiedy to ona była uczennicą, językiem obcym był rosyjski, a nie angielski. To dlatego celebrytka w "Back to school" ma niemałe problemy z przyswojeniem tego drugiego.
Agnieszka Kotońska jeszcze przed premiera pierwszego odcinka zapowiadała, że udział w nowym show TTV ją wykończył. - Jestem wrakiem człowieka. Ten eksperyment, w którym wzięłam udział, nie był łatwym eksperymentem. [...] Powrót do szkoły był dla mnie bardzo ciężki, dlatego, że ja już teraz zajmuję się zupełnie czymś innym - przyznała celebrytka na łamach "Party". Uczestniczka "Gogglebox" podkreśliła, że nigdy nie była mocna w przedmiotach ścisłych, a powrót do szkoły tylko ją w tym upewnił. - Twierdzenie Pitagorasa czy tablica Mendelejewa zawsze były dla mnie udręką (...). Ułamki, całki, te wszystkie inne rzeczy... To zawsze mi kulawo szło i to było widoczne również w tym eksperymencie - tłumaczyła.