Programy na żywo rządzą się swoimi prawami i czasami dochodzi do przedziwnych wpadek na wizji. Czas antenowy jest też starannie zaplanowany co do minuty, a prowadzący muszą trzymać się ustalonego scenariusza. Okazuje się jednak, że od czasu do czasu występują wyjątki. W wydaniu "Pytania na śniadanie" z 26 marca widzowie zobaczyli scenę, która była skrzętnie ukryta przed prowadzącym Piotrem Wojdyło.
Wtorkowy odcinek programu prowadzili Katarzyna Pakosińska i Piotr Wojdyło. W pewnym momencie przyszedł czas na "Czerwony dywan", czyli sekcję o show-biznesie prowadzoną przez Annę Lewandowską. Właśnie wtedy doszło do nietypowego zachowania Pakosińskiej, która nagle zastygła w bezruchu. Przestraszyła tym koleżankę z redakcji.
Jezu, co się stało, Kasia?
- zawołała nagle Lewandowska. Prowadząca po chwili poderwała się z kanapy bez słowa, wybiegając i skrywając się za kulisami. - Może ząb jej wypadł? Bo takie sytuacje się nieraz zdarzają - zapytała zdezorientowana gospodyni "Czerwonego dywanu" Piotra Wojdyło. Okazało się, że była to część wcześniej zaplanowanej akcji, o której współprowadzący nie wiedzieli. Katarzyna Pakosińska dostała sygnał przez słuchawkę. Po chwili wyszła z tortem. Jej programowy partner obchodził urodziny i nic nie wiedział o niespodziance i wydawał się naprawdę zaskoczony. - Szefowa też dołącza się do życzeń - powiedział Ziemowit Pędziwiatr. Przez chwilę widzowie mogli oglądać spontaniczne życzenia kolegów ze studia.
W kolejnym wejściu "Czerwonego dywanu" Katarzyna Pakosińska nawiązała do spontanicznej reakcji koleżanki. Obróciła całą sytuację w żart. - Jestem, zęby są wszystkie... Pozdrawiam moją panią dentystkę - wypaliła. To nie pierwszy raz, kiedy na wizji dochodzi do niespodziewanych zachowań. Przekonali się o tym m.in. Ida Nowakowska i Tomasz Wolny, kiedy na ich oczach nagle rozegrała się prawdziwa kłótnia. ZOBACZ TEŻ: Dawny prezenter "PnŚ" w ekstremalnej drodze krzyżowej. "Nie warto żyć normalnie"