Programy na żywo rządzą się swoimi prawami, a prowadzący je prezenterzy nie raz muszą mierzyć się sytuacjami, których nie było w scenariuszu. Na własnej skórze przekonali się o tym Ida Nowakowska i Tomasz Wolny.
W niedzielnym wydaniu "Pytania na śniadanie" między innymi rozmawiano o psach. Tego dnia zaproszonym do studia gościom towarzyszyły ukochane czworonogi. Do pewnego momentu na planie było spokojnie i nic nie zapowiadało, że sytuacja nagle może się zmienić.
Po krótkiej przerwie Ida Nowakowska i Tomasz Wolny chcieli zapowiedzieć kolejny materiał. Nagle hałas za kulisami przerwał im pracę. Po chwili obok prowadzących znalazły się dwa psy, które najwyraźniej nie zapałały do siebie sympatią. Czworonogi zaczęły na siebie warczeć i nawzajem się atakować. Nowakowska aż podskoczyła, gdy zobaczyła, co się dzieje.
Ojojoj! - zdoła jedynie powiedzieć Nowakowska.
Tomasz Wolny z kolei zachował zimną krew i natychmiast rozdzielił psy. Gdy emocje nieco opadły, próbował obrócić w żart zaistniałą sytuację.
Psiaki ustalają swoje role! Hopsik, pamiętaj: końskie zaloty zostawiamy koniom, nie psom, Frajda na to nie pójdzie!
Ida Nowakowska jeszcze przez chwilę nie mogła dojść do siebie po tej nieplanowanej akcji.
To nie pierwszy raz, gdy Ida Nowakowska i Tomasz Wolny musieli poradzić sobie z sytuacją, której nie było w scenariuszu. Na początku stycznia podczas rozmowy z dr Franciszkiem Rakowskim nieoczekiwanie na wizji pojawił się syn eksperta. TUTAJ przeczytacie więcej na ten temat.