"Milionerzy" od ponad 20 lat są w czołówce ulubionych teleturniejów Polaków. Do programu zgłasza się wielu chętnych, jednak tylko nielicznym udaje się zagrać o wielkie pieniądze. Do tej pory po główną nagrodę sięgnęło tylko pięciu szczęśliwców. Niektórzy wyjątkowo szybko rozdysponowali wygraną. Na co wydali pieniądze?
Pierwszym uczestnikiem polskich "Milionerów", któremu udało się poprawnie odpowiedzieć na pytanie za milion złotych, był Krzysztof Wójcik. Historyczny odcinek wyemitowano 28 marca 2010 roku. W rozmowie z "Uwagą" zdobywca głównej wygranej zdradził, że przeznaczył pieniądze na zakup mieszkania oraz podróż poślubną do Stanów Zjednoczonych. Wyczyn Wójcika udało się powtórzyć zaledwie czwórce uczestników. Na kolejną milionerkę widzowie musieli poczekać osiem lat. Została nią Maria Romanek, emerytowana polonistka. Uczestniczka rozdysponowała wygraną w wyjątkowy sposób.
Nie ma go (miliona - przyp. red.) już prawie, bo, tak jak powiedziałam, sobie zostawiam tylko dziesięć procent. (...) Potem usiadłam z karteczką, tak, żeby wszystkim starczyło (...) Chciałam dać więcej innym, część dałam swoim dzieciom, resztę na cele charytatywne, między innymi chłopcu, który potrzebował na przeszczep komórek macierzystych
- zdradziła w "Dzień dobry TVN". Kolejną zdobywczynią głównej nagrody została Katarzyna Kant-Wysocka. Już podczas gry zdradziła, że jej wielkim marzeniem jest mieszkanie z widokiem na Zatokę Gdańską. Dzięki wygranej w programie udało jej się je zrealizować. Po kolejny milion sięgnął Jacek Iwaszko. Mężczyzna nie miał jednak sprecyzowanych planów co do przeznaczenia nagrody. - Nic konkretnego jeszcze nie ustaliliśmy. Chcemy jednak, aby część tych pieniędzy dalej pracowała na przyszłość naszych dzieci i była dla nas takim buforem bezpieczeństwa - powiedział w "Dzień dobry TVN". Ostatnim uczestnikiem, który zdobył główną nagrodę, był Tomasz Orzechowski. On również przeznaczył pieniądze na zakup nieruchomości. - Kupiłem piękne mieszkanie w Szczecinie na dziesiątym piętrze, z widokiem na miasto. (...) Nigdy tam nie byłem, a kupiłem tam mieszkanie. (...) Często rzucam wszystko, by zacząć od nowa. Lubię ryzykować - wyjawił w śniadaniowym programie.
W 706. odcinku "Milionerów" pan Mateusz z Warszawy poprawnie odpowiedział na pytanie za 500 tysięcy złotych. Dotyczyło ono komunikacji kolejowej. Niestety, niedługo później czas programu się skończył i na pytanie za milion złotych trzeba będzie poczekać do następnego odcinka. Zawodnik popisał się ogromną wiedzą, dzięki której udało mu się zachować aż dwa koła ratunkowe. Myślicie, że pan Mateusz sięgnie po główną wygraną?