W "Pytaniu na śniadanie" trwa wielka rewolucja. Z uwagi na zmiany w Telewizji Polskiej, widzowie mogą oglądać nowych prowadzących w popularnej śniadaniówce. Wśród nich pojawiła się Beata Tadla, która już kiedyś była związana z TVP. Wcześniej prowadziła głównie "Wiadomości", a także "Dziś wieczorem". W 2016 roku została jednak zwolniona. Wielki powrót odbił się szerokim echem w mediach. U jej boku pojawił się Tomasz Tylicki. Debiut pary spotkał się z mieszanymi odczuciami widzów. Fani programu nie szczędzą krytyki na temat dziennikarki.
Beata Tadla i Tomasz Tylicki od tygodnia pełnią role prowadzących "Pytania na śniadanie". Początkowo fani programu mieli mieszane uczucia. W sieci nie obyło się bez negatywnych komentarzy. Widzowie nie byli zachwyceni faktem, że Telewizja Polska zatrudniła dobrze znaną dziennikarkę. Część z nich twierdziła, że powinna dać szansę nowym twarzom. Pozostali byli zadowoleni z wyboru producentów. Jakie odczucia obecnie towarzyszą internautom? Znowu przyczepili się do Tadli. Tym razem poszło o nieumiejętne prowadzenie konwersacji.
Pani Beata Tadla niech zadaje krótkie, konkretne pytania, bez tych swoich komentarzy. Są ciekawe tematy i szkoda zabierać czas gościom. W temacie bólu brzucha lekarz nie zdążył wszystkiego omówić, a było ciekawie. Pan Tomasz Tylicki jest lepszym prowadzącym "PnŚ", zadaje krótkie, konkretne pytania i ogranicza się do słuchania, wczuwa się w rolę słuchacza, widza
Pani Beato, proszę odejść z tego programu i zabrać tego pana ze sobą
- piszą widzowie w mediach społecznościowych. Zgadzacie się z ich opinią? Po więcej zdjęć zapraszamy do naszej galerii na górze strony.
Beata Tadla podpadła widzom już na samym początku. Nowa prowadząca "Pytania na śniadanie" nie kryła wzruszenia podczas swojego debiutu. Minęło trochę czasu od jej ostatniej obecności w Telewizji Polskiej. Powitała fanów nie kryjąc entuzjazmu. - Kłaniamy się nisko, to jest "Pytanie na śniadanie" w środę w trzecim dniu lutego. To będzie niezapomniany dzień, myślę, że niezapomniany dla nas, bo debiutujemy, drodzy państwo. Jestem ogromnie wzruszona, że mogę z państwem być i być z tym oto wspaniałym człowiekiem, świetnym dziennikarzem Tomkiem Tylickim - powiedziała bez wahania. Po chwili wyszło na jaw, że pomyliła dni tygodnia. 3 luty wypadał w sobotę. Niedługo później pojawiły się negatywne komentarze. Duży błąd? ZOBACZ TEŻ: "Pytanie na śniadanie". Jeszcze więcej niespodzianek. Będzie kolejna para prowadzących