"Nasz nowy dom". Tak naprawdę wygląda remont na wsi. Ekipa się wygadała

Ekipa budowlańców programu "Nasz nowy dom" pracuje w pocie czoła, aby w pięć dni doprowadzić budynek do świetności. Zespół zdradził, jak wyglądał typowy dzień na ostatnim placu budowy.

"Nasz nowy dom" od lat pozostaje jednym z chętniej oglądanych programów w Polsce. W kilka dni zespół fachowców przeobraża rozlatujące się budynki w nowoczesne i pięknie urządzone lokum. Potrzebujące rodziny, które nie mają środków na tego typu prace, rozpoczynają bardziej komfortowe życie pod nowym dachem nad głową. Choć widzowie nie zawsze są zachwyceni projektami architektów, uczestnicy są zachwyceni tym, że zostały spełnione ich podstawowe potrzeby. Wciąż są nagrywane nowe odcinki, a jedną z ostatnich realizacji był remont w miejscowości Lulin w Wielkopolsce. Jak potoczyły się prace? Budowlańcy zdradzili co nieco ze swojej codzienności.

Zobacz wideo Katarzyna Dowbor odniosła się do nowej prowadzącej "Nasz nowy dom"

"Nasz nowy dom". Tak wygląda sytuacja na placu budowy. "Pracuje nas tutaj 18"

O aktualnie realizowanych odcinkach wiadomo niewiele, gdyż zespół pracujący nad programem nie może zdradzić szczegółów. Wiadomo natomiast, że ekipa pojechała ratować kolejny dom przed ruiną w Lulinie niedaleko Obornik w województwie wielkopolskim. Tam niebawem kolejna rodzina zamieszka w odmienionych wnętrzach. Dziennikarze "Głosu Wielkopolskiego" wybrali się na miejsce, żeby zobaczyć, jak przebiega proces remontu. Okazuje się, że prace przy zimowej pogodzie nie należą do najłatwiejszych. Mimo trudnych warunków ekipa musi się uwijać w pocie czoła.

Na temat samej rodziny wiemy niewiele, kiedy przyjechaliśmy to ich już nie było. Wiem, że jest to małżeństwo z dwójką dzieci. Teraz jesteśmy trzeci dzień, w poniedziałek kończymy. W czwartek wyrzuciliśmy meble, pracuje nas tutaj 18, a pracujemy od rana do późnych godzin wieczornych

- powiedział członek ekipy budowlanej w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim".

"Nasz nowy dom". Budowlańcy o mieszkańcach wsi. Ludzie przyszli zobaczyć efekty

W wielu odcinkach możemy zobaczyć, jak znajomi i sąsiedzi rodziny angażują się w pomoc przy pracach na podwórku. Czy tak jest w rzeczywistości? Okazuje się, że w Lulinie znalazło się wiele życzliwych osób, a ekipa budowlana dostała duże wsparcie. - Mieszkańcy Lulina są niesamowici. Przynoszą nam jedzenie i gorące napoje. Pani sąsiadka codziennie rano odwiedza nas z gorącą kawą i herbatą. Świetna i gościnna społeczność - zdradził zespół. Na efekty remontu będziemy musieli poczekać do momentu emisji odcinka w telewizji. Więcej zdjęć z realizacji programu znajdziecie w naszej galerii.

Więcej o: