Wywiad z Donaldem Tuskiem dla trzech stacji telewizyjnych: TVP, Polsatu i TVN odbył się w ubiegły piątek, a ciągle się o nim mówi. Wszystko za sprawą tego, że w trakcie rozmowy reprezentujący publicznego nadawcę Marek Czyż spytał premiera, jaki ma plan na zmniejszenie podziałów między zwolennikami obecnego rządu i opozycji. W odpowiedzi na słowa dziennikarza zorganizowano w internecie humorystyczną akcję #JestemProblememTuska, która spodobała się Danucie Holeckiej. Prezenterka programu "Dzisiaj" opowiedziała o niej w nowym wydaniu programu z 17 stycznia.
Przypomnijmy, że ponad siedem mln. wyborców, 15 października 2023 roku poparło PiS, a około 12 mln. - partie tworzące obecną koalicję rządzącą. - Pojednać, w tym znaczeniu, o którym pan mówił w kampanii, musi się z grubsza siedem milionów ludzi z dwunastoma. I ciekaw jestem, jaki ma pan na to plan. Słyszał pan, nie będę cytował, myślę, że pan doskonale zapisał w pamięci, cytaty także o sobie. Te siedem milionów ludzi nie zniknie. Czy pan ma na ten problem jakiś plan? - pytał prowadzący "19.30" w TVP, przypominając niedawny protest pod siedzibą TVP na Placu Powstańców w Warszawie. TV Republika twierdzi teraz, że dziennikarz sprowadził wyborców Prawa i Sprawiedliwości do problemu. Na dowód program "Dzisiaj" przywołał wpisy ludzi, którzy biorą udział w akcji #JestemProblememTuska. Te osoby w opinii pracowników kontrowersyjnej stacji, mają rzekomo czuć się uprzedmiotowieni, dlatego dają teraz do swoich zdjęć hasztag będący parafrazą słów Marka Czyża.
Jestem problemem Tuska. Akcja pod takim hasłem zawojowała i to dosłownie media społecznościowe. Użytkowników podpisujących się tym hasztagiem są na platformie X setki tysięcy, jeśli nie miliony. Wśród nich także wielu Polaków mieszkających za granicą. Skąd ta akcja? Otóż wynika z pytania, które przypomnimy za chwilę, a które skierował do premiera Donalda Tuska, podczas wywiadu z trzema stacjami telewizyjnymi, przedstawiciel neo-TVP. Trzeba przyznać, że odpowiedzi internautów są w punkt - powiedziała Danuta Holecka.
Gdy stacja pokazała pytanie Marka Czyża, na belce podpisano go jako "funkcjonariusz wyznaczony przez rząd do prezentowania TVP". Marek Czyż zdążył ostatnio odnieść się do swojego pytania w mediach, ale o tym już telewizja PiS-u nie wspomniała. - Dla wszystkich ludzi dobrej woli, traktujących swój intelekt przyzwoicie było oczywiste, co powiedziałem i jaka była intencja tej wypowiedzi. Ale jeżeli ktoś bardzo chce znaleźć w tym jakąś dziurę, znajdzie ją - powiedział Wirtualnym Mediom. - Chodzi o to, że między siedmioma-ośmioma a 12 mln ludzi jest przepaść, którą trudno będzie zakopać deklaracjami polityków. Będzie potrzebne coś innego, dlatego że ci ludzie nie znikną ze swoimi poglądami konserwatywno-prawicowymi, do których mają pełne prawo. Gdyby w studiu siedział pan prezes Kaczyński, zapytałbym go o 12 mln ludzi, którzy też nie znikną - dodał dziennikarz programu "19.30".