Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Zwycięzcami 66. Konkursu Piosenki Eurowizji zostali reprezentanci Ukrainy, zespół Kalush Orchestra. Ich kraj automatycznie stał się gospodarzem przyszłorocznego wydarzenia. Po ogłoszeniu wyniku prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski zaproponował, aby Eurowizja 2023 odbyła się w zniszczonym na skutek ataków rosyjskich wojsk Mariupolu. Europejska Unia Nadawców (EBU) wydała kilka dni temu decyzję w tej sprawie, zgodnie z którą nie ma możliwości organizacji tak dużego przedsięwzięcia w kraju objętym wojną. Decyzja EBU spotkała się z falą niezrozumienia i krytyki w Ukrainie. W tej sprawie wypowiedział się też ukraiński zespół.
W związku z trwającą na Ukrainie wojną chęć organizacji przyszłorocznego konkursu zgłosili m.in. prezes TVP Jacek Kurski, nadawcy z Hiszpanii, Szwecji, Włoch i Wielkiej Brytanii. Zgodnie ze spekulacjami to Wielka Brytania, która zdobyła drugie miejsce w tegorocznym konkursie, ma zostać organizatorem imprezy.
Te propozycje spotkały się jednak z krytyką samej Ukrainy, która wbrew wszystkiemu chce być organizatorem wydarzenia. Oleg Psiuk, lider zwycięskiego zespołu wyraził rozczarowanie po ogłoszeniu decyzji EBU i zapewnił, że zespół wraz ze wsparciem państwa zrobi wszystko, aby konkurs mógł odbyć się w Ukrainie.
Nasz zespół jest rozczarowany decyzją EBU, mamy jednak nadzieję, że uda się ją zmienić. Chcemy być gospodarzami konkursu Eurowizji w 2023 r. Chcemy zorganizować go w Ukrainie. Siły Zbrojne Ukrainy zrobią wszystko, co w ich mocy, aby zapewnić wszystkim bezpieczeństwo - zaapelował Oleg Psiuk, lider zespołu Kalush Orchestra.
Europejska Unia Nadawców opublikowała natychmiast zareagowała na wszystkie głosy niezadowolenia, i na Twitterze opublikowane nowe oświadczenie. EBU zapewniła, że całkowicie rozumie rozczarowanie Ukrainy, ale podtrzymano wyrażone stanowisko.
EBU zapewniło, że najważniejszym priorytetem jest dla nich bezpieczeństwo pracowników i gości. Na konkurs Eurowizji przybywa około dziesięciu tysięcy dziennikarzy i 30 tysięcy fanów. Organizator musi zapewnić nocleg dla widzów i ekipy. Wymogiem jest także międzynarodowe lotnisko, aby ułatwić podróż widzom i zagranicznym delegacjom.
To tylko wierzchołek góry lodowej problemów, które stoją na drodze organizacji imprezy przez Ukrainę. Kraj cały czas objęty jest wojną, która zgodnie z przewidywaniami m.in. Sekretarza Generalnego NATO, Jensa Stoltenberga, może potrwać lata. Miasta nieustannie zagrożone są atakami rakietowymi i nalotami lotniczymi, a to stanowiłoby ogromne niebezpieczeństwo dla ludzi.
Biorąc pod uwagę wszystkie wspomniane czynniki, Europejska Unia Nadawców z żalem ogłasza, że wydarzenie musi zostać przeniesione do innego kraju. Będziemy kontynuować rozmowy i poszukiwania odpowiedniej lokalizacji na zorganizowanie Europejskiego Konkursu Piosenki. Chętnie podejmiemy dalszą współpracę z naszym ukraińskim członkiem UA:PBC we wszystkich tych kwestiach - czytamy na koniec oficjalnego oświadczenia.
Więcej zdjęć znajdziesz w galerii na górze strony.
Zobacz też: Kalush Orchestra wygrali Eurowizję i sprzedali statuetkę. Zawrotna kwota!