Anna Nehrebecka jest znaną i cenioną aktorką. Rozpoznawalność z pewnością przyniosła jej rola w "Ziemi Obiecanej". W 2014 roku aktorka otrzymała nagrodę Orła w kategorii drugoplanowej roli kobiecej. Na tym jednak nie koniec, ponieważ oprócz wielkiej pasji do aktorstwa Anna Nehrebecka udziela się również politycznie i bardzo angażuje w sprawy społeczne. Obecnie jest radną miasta Warszawy z ramienia Platformy Obywatelskiej. Warto wspomnieć, że jej działania skupiają się głównie wokół szeroko rozumianej wolności, a także praw kobiet. Niestety, kilka miesięcy temu Anna Nehrebecka poważnie zachorowała i od tamtej pory mierzy się z nowotworem. W jednym z najnowszych wywiadów aktorka wspomniała o eutanazji. Jej słowa poruszają.
Mimo że Anna Nehrebecka przechodzi obecnie przez trudny czas, to nie zamierza rezygnować z aktywności i różnych swoich działań. Jakiś czas temu w rozmowie z "Dzień dobry TVN" sama przyznała, że nie zamierza zakopywać się w domu i izolować od świata. - Najgorzej jest siąść i rozpaczać nad sobą. Bo to nic nie da. Trzeba przez to przejść i wierzyć, że będzie dobrze - wyznała wówczas w śniadaniówce.
Teraz zdecydowała się udzielić kolejnego wywiadu, w którym wyraziła swoje stanowcze zdanie odnośnie wiary. W rozmowie z dziennikarzem Onetu bez zastanowienia stwierdziła, że wraz z upływem czasu jej stosunek do Kościoła zmienił się o 180 stopni i to na gorsze. Aktorka nie kryła ani rozgoryczenia, ani rozczarowania. "To całe 'unieważnianie' małżeństw wybranym, którzy jednocześnie mają czelność pouczać nas, jak żyć. To nie jest już mój Kościół. (...) Świat, w który wierzyłam, został zrujnowany" - zaczęła. Później dodała również, że nie wybiera się do kościoła, aby się pomodlić. Robi to w domu. Wspomniała także o tym, że niegdyś Kościół pełnił zupełnie inną funkcję niż obecnie.
Modlę się, ale w domu. W latach 80. byłam bardzo blisko Kościoła, tam było schronienie, tam była pomoc, praca, spotkanie wierzących i niewierzących. A teraz? Widzę tylko upojenie władzą
- stwierdziła gorzko.
Podczas tego samego wywiadu rozmowa zahaczyła również na temat eutanazji, który w pewien sposób powiązany jest z Kościołem. Wszystko za sprawą bestselerowej książki Mateusza Pakuły "Jak nie zabiłem własnego ojca i jak bardzo tego żałuję", która opowiada o prawie do godnej śmierci. W swojej wypowiedzi aktorka znowu nawiązała do wolności, tym razem wyboru.
Coś o tym wiem, mój ojciec umierał na moich rękach. Myślę, że każdy z nas ma prawo do decydowania o własnym życiu i o tym, kiedy to życie powinno się zakończyć. Hołduję staremu powiedzeniu: 'Pozwólcie mu umrzeć'. Utrzymywanie drugiej osoby przy życiu za wszelką cenę wydaje mi się okropnym egoizmem
- powiedziała. Okazuje się, że Anna Nehrebecka ma jasne stanowisko w tej sprawie. Zapytana wprost, czy popiera eutanazję, odparła od razu. "Tak, uważam, że to prawo człowieka" - skwitowała.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!