Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń ze świata znajdziesz pod adresem Gazeta.pl
Marta Paszkin i Paweł Bodzianny to bez wątpienia jedni z największych wygranych matrymonialnego show "Rolnik szuka żony". Po zakończonym programie para rozwijała dalej swoją relację poza okiem kamer, w efekcie czego nie tylko spodziewa się już pierwszego dziecka, ale także w sobotę powiedziała sobie sakramentalne "tak".
Wiele osób zaskoczyła nieobecność na uroczystości prowadzącej program. Marta Manowska, która cieszy się sympatią zarówno widzów, jak i uczestników show, zdawała się mieć bliskie relacje z rolnikiem i jego rodziną. Szczególnie mocno w mediach omawiana była jej niejasna zażyłość z bratem Pawła, Robertem Bodziannym.
Marta Manowska jest jedną z najbardziej lubianych prezenterek w polskiej telewizji. Stara się zawsze nawiązać więź z uczestnikami prowadzonych przez nią programów, dlatego też nie dziwiło zaproszenie jej na ślub Adama z "Sanatorium miłości" czy zaślubiny Bogusi i Krzysztofa z "Rolnik szuka żony".
Sporym zaskoczeniem okazała się więc nieobecność Manowskiej na ślubie Pawła i Marty. Gdy wyszło na jaw, że prezenterka spędza urlop w Meksyku w towarzystwie brata Pawła, Roberta, ich ojciec w rozmowie z magazynem "Dobry tydzień" pokusił się o wyznanie:
Jak daleko, to zawsze lepiej jest polecieć z kimś znajomym. A Marta i Robert się lubią. Ona jest bardzo sympatyczna, była u nas kiedyś w pensjonacie przez kilka dni.
Wszystko wskazywało na to, że relacje między Martą Manowską a rodziną Bodziannych jest dość zażyła. Mimo to na próżno szukać prezenterki na zdjęciach ze ślubu, gdzie świadkiem był brat Pawła. Co więcej, w trakcie trwania uroczystości na Instagramie Marty pojawiły się zdjęcia z wyjazdu w góry.
Nawet jeśli wbrew pozorom Manowska była obecna na wydarzeniu, zastanawia także fakt, że nie zdecydowała się na umieścić oficjalnych życzeń w mediach społecznościowych.
Próbuje w ten sposób ukrócić plotki odnośnie rzekomego związku z Robertem, czy relacja tej dwójki przeszła już do historii?
Plotek.pl jest dla Was i dla Was piszemy o rozrywce. Ale to nie znaczy, że nie pamiętamy i nie myślimy o Ukrainie.
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy siły z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule.