Więcej informacji na temat popularnych programów telewizyjnych znajdziecie na stronie Gazeta.pl
"Sprawa dla reportera" jest emitowana w TVP od 1983 roku. Niestety z upływem lat program zatracił nieco swój misyjny charakter. Ostatnio kojarzony jest głównie z memów, skandali, awantur w studiu oraz występów gwiazd disco polo. Przypadki poruszane przez Elżbietę Jaworowicz są coraz bardziej absurdalne. W ostatnim odcinku pokazano historię pana Daniela, który oskarżał swoją żonę o czary.
W najnowszej "Sprawie dla reportera" jako pierwszą przedstawiono historię pana Daniela. Mężczyzna skarżył się, że żona uprowadziła ich wspólnego syna i wywiozła go na Ukrainę. W programie podano co prawda, że sądy dwóch instancji wydały zgodę na opiekę matki nad dzieckiem, skupiono się jednak na paranormalnych zdolnościach żony bohatera programu.
W materiale wyemitowanym na antenie pan Daniel wraz z matką oskarżali kobietę o oblizywanie dziecka, zbieranie ziół, spluwanie i rzucanie klątw. Prowadząca oraz zaproszeni goście opowiedzieli się po stronie mężczyzny. Bohaterowie reportażu twierdzili, że Ukrainka była początkowo "przemiłą dziewczyną, która pracowała przy zbiorze pieczarek", jednak po ślubie całkowicie się zmieniła. Podobno nosiła ciągle te same ubrania, nie przestrzegała zasad higieny, prowokowała awantury, a nawet mieszała w garnku swój mocz ze świńską słoniną. Ponadto kobieta, za pomocą zdjęć, miała rzekomo rzucać uroki na męża. Materiał filmowy okraszono muzyką z kultowego horroru - "Dziecko Rosemary".
Niestety nie przedstawiono perspektywy żony pana Daniela, ponieważ nie wystąpiła ona w programie. Swoją opinię wyrazili za to psycholog, antropolog kultury oraz dwóch księży. Wśród gości wywiązała się dyskusja na temat tego, czym właściwie jest miłość. Na koniec poproszono o wypowiedź Rafała Główczyńskiego, rapującego księdza. Duchowny uznał, że samotne macierzyństwo żony bohatera programu, zgotuje piekło synowi pary.
Sprawie pana Daniela poświęcono prawie cały odcinek. Pozostałe historie nie dostały tak dużo czasu antenowego. Prawdopodobnie okazały się dla producentów programu zbyt "nudne". Jeden z przedstawionych wątków dotyczył rodzinnej walki o spadek. Kolejny materiał przedstawiał historię pani Dominiki, która straciła władzę nad swoim ciałem. Po wyemitowanym w 2021 roku odcinku z jej udziałem, na rzecz chorej kobiety, udało się zebrać ponad 220 tys. złotych.
Oglądając ostatni odcinek "Sprawy dla reportera", trudno było uwierzyć, że wciąż żyjemy w XXI wieku. Czy właśnie w ten sposób TVP realizuje misję publiczną? Powielając zabobony i szykanując samodzielne matki?