Więcej ciekawostek na temat programu telewizyjnego znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Uczestniczka australijskiej edycji kontrowersyjnego programu "Ślub od pierwszego wejrzenia" zaniemówiła, kiedy po raz pierwszy zobaczyła mieszkanie męża. Formuła programu pozwala poznać się najpierw od dobrej strony. Na początku para staje razem przed ołtarzem i bawi się na weselu, kolejny etap to podróż poślubna, na której łatwo poczuć romantyczną atmosferę i wzniecić wzajemne uczucia. Dopiero w trzecim odcinku małżonkowie mają okazję sprawdzić, jak wygląda codzienność ich wybranków. Po miodowym miesiącu przychodzi czas, by zmierzyć się z szarą rzeczywistością.
Pierwsza wizyta w mieszkaniu nowego męża okazała się dla Zoe pełna niespodzianek. Mężczyzna zadeklarował, że nie jest gotowy na zmianę aranżacji lokum i nie chce "dziewczyńskiego wystroju". Urządził się dość oryginalnie. W jednym z pokoi trzyma motocykl, perkusję, kaski i urządzenia do ćwiczeń. Na widok tego pomieszczenia jego żona zaniemówiła.
Co prawda Alex deklarował w ankiecie wypełnianej przed programem, że jest gotowy na poważne zmiany w życiu, ale najwyraźniej wystrój mieszkania jest w tej sprawie wyjątkiem.
To nie jest jednak jedyny problem w małżeństwie Zoe i Aleksa. Każde z nich w życiu zawodowym zajmuje się zupełnie czymś innym, nie mają też wspólnych pasji. O tym, czy ich małżeństwo przetrwa, będzie można się przekonać, śledząc kolejne odcinki australijskiej edycji show. Oglądacie?