Znamy półfinalistów tej edycji " The Voice Of Poland ". Każdy z jurorów posłał "do boju" po trzech uczestników. Jeden przechodził do półfinału głosami widzów. Spośród pozostałej dwójki kolejnego wybierał opiekujący się nimi juror. Trzeci odpadał.
DRUŻYNA EDYTY GÓRNIAK
W drużynie Edyty Górniak pozostali Kasia Miśkowiec, Julia Bogdańska i Ana Andrzejewska. Mocne trio. Każda z nich zaśpiewała bardzo dobrze, co w gruncie rzeczy nie dziwi na tym etapie. Jedynie do Julii Bogdańskiej pewne zastrzeżenia miała Marysia Sadowska, która uczestnikom bez litości punktuje techniczne niedociągnięcia.
Nieczysto niestety były wszystkie początki, te doły, nie podparłaś tego. To było za każdym razem nie do końca dośpiewane. Z kolei refreny były troszeczkę przekrzyczane. Masz jednak przepięknie brzmiący głos i on chwilami brzmi bardzo dojrzale. Troszkę szkolne było dla mnie to wykonanie - Bogdańska usłyszała profesjonalną recenzję swojego wykonania.
Widzom jednak nie przeszkadzały mankamenty techniczne wokalistki.
Jednoznacznie decyzją widzów do walki o tytuł Voice Of Poland przystępuje... Julka Bogdańska - ogłosił kilkanaście minut później Tomasz Kammel.
Na decyzję Edyty Górniak czekały Ana Andrzejewska i Kasia Miśkowiec.
Myślałam, że nie będę płakała. Do półfinału zabieram ze sobą Anę - ogłosiła.
Ana Andrzejewska zaśpiewała "Say It Right" z repertuaru Nelly Furtado i zrobiła to w naprawę świetnym stylu.
DRUŻYNA TOMSONA I BARONA
W drużynie Tomsona i Barona zwracało uwagę śpiewające rodzeństwo: Julka i Jędrek Skibowie. Niesamowita wrażliwość i elegancja muzyczna. Oprócz nich do walki o udział w półfinale wystartowali Ania Kłys i Tobiasz Staniszewski. Po występie Skibów, zresztą zachwycającym (zaśpiewali "Gaj", śpiewany wcześniej m.in. przez Marylę Rodowicz i Marka Grechutę), Edyta Górniak powiedziała po prostu:
Jesteście wszystkim, co potrzeba do tego, żeby dawać ludziom radość przez muzykę.
Absolutnie rewelacyjny okazał się jednak Tobiasz Staniszewski. Zaśpiewał piosenkę Long Train Runnin' z repertuaru The Doobie Brothers. Zrobił to zachwycająco, z energią, a słuchając go, miało się wrażenie, że czas cofnął się do lat 70. Występ porwał publiczność, która zgotowała mu owacje na stojąco.
Tobiasz jak rozpędzona lokomotywa! - powiedziała mu Halina Mlynkova.
Było jasne jak słońce, że Tobiasz przejdzie dalej.
Największą liczbą głosów do półfinału, decyzją widzów, przechodzi... Tobiasz Staniszewski! - ogłosiła Mlynkova najoczywistszą oczywistość.
Decyzją Tomsona i Barona, do Staniszewskiego dołączyli jeszcze Jędrek i Julka Skibowie.
DRUŻYNA MARYSI SADOWSKIEJ
W drużynie Marysi Sadowskiej "na placu boju" pozostali Katarzyna Malenda, Krzysztof Iwaneczko i Patryk Skoczyński. Tu najmocniejszy był Krzysztof Iwaneczko. Co prawda jurorzy mieli w ubiegłym tygodniu zastrzeżenia do niego, że "przekombinował", ale Iwaneczko dysponuje wspaniałym głosem, jest pracowity i ma świetnie opanowany warsztat. Zaśpiewał "Another Day" z repertuaru Buckshot LeFonque. Zachwycił Edytę Górniak.
Krzysiu, ja wiem, że masz fantastyczną technikę, że mógłbyś śpiewać do rana i głos pewnie w ogóle by ci nie zmatowiał, podajesz sobie dźwięki nawet gestem, to jest tak fantastycznie wypracowane... prawie jak komputer, więc uważaj - lekko pogroziła mu palcem. - Żeby jednak było w tym więcej spontaniczności, bo mam wrażenie, że dokładnie wykonałeś linię, którą sobie zaplanowałeś. Niemniej przepięknie zbudowałeś interpretację tego utworu.
Widzowie podzielili zdanie diwy.
Widzowie zadecydowali, że chcą słuchać i oglądać dalej w programie The Voice Of Poland człowieka o nazwisku... Krzysztof Iwaneczko - ogłosił Tomasz Kammel.
Sadowska miała trudny wybór: Skoczyński, czy Malenda? Wybrała Malendę.
DRUŻYNA PIASKA
Andrzej "Piasek" Piaseczny, zdaje się, miał nie lada zgryz, gdy dowiedział się, jaka jest decyzja widzów. O udział w półfinale walczyli Maciej Grenda, Piotr Tłustochowicz i William Prestigiacomo. Sympatyczny Włoch zdaje się być faworytem i ulubieńcem Piaska. Z kolei Tłustochowicz z fantastycznym głosem i nieprawdopodobną wrażliwością zwraca na siebie uwagę już od początku programu. W tym towarzystwie Grenda wyróżniał się in minus, a to ze względu na braki warsztatowe, z których zresztą zdawał sobie sprawę.
Maciej Grenda zaśpiewał tak, że czapki z głów.
Jak wychodzisz na scenę, to się rumienię. Jesteś autentyczny, nikogo nie udajesz. I dotarłeś tak daleko, nie tylko dlatego. Masz bardzo dobry głos i charyzmę w tym głosie, więc nie miej kompleksów - powiedziała mu po występie Górniak.
Docenili go również widzowie.
Głosami widzów do półfinału przechodzi... uwaga... Maciej Grenda! - ogłosiła Mlynkova.
Piasek awans swojego podopiecznego przyjął z kamienną twarzą. Można tylko spekulować, że w półfinale widział Piotra Tłustochowicza i Williama Prestigiacomo. Teraz musiał jednego z nich pożegnać. Pożegnał Tłustochowicza.
Piotrek, albo inaczej, drodzy państwo, chciałbym, żebyście wspierali Piotra w tym, co będzie robił dalej. To była naprawdę piękna przygoda móc go ukraść od Marii i słuchać, jak się uśmiecha. Ja będę ci kibicował bardzo i proszę o to was wszystkich, ale muszę to powiedzieć: kocham Williama i wybór jest prosty: William - powiedział.
alex