"Mam talent" - beatboxer, zawodnicy sumo i tancerz-akordeonista. Kto pojawił się na castingu we Wrocławiu?

Za nami drugi odcinek piątek edycji "Mam talent".

Za nami drugi odcinek piątek edycji "Mam talent". Na castingu we Wrocławiu pojawiło się kilka osób wartych uwagi. Pierwszy na scenie zagościł niepozorny ochroniarz z Biedronki, Łukasz "Public" Pawlik, który swoim występem oczarował jurorów i publiczność. Jego beatbox przyniósł mu owacje na stojąco i 3 głosy na tak.

Marcin - fryzjer, który "na co dzień wygląda szalenie" - zaśpiewał piosenkę O.N.A. "Kiedy powiem sobie dość". Zmasakrował utwór Chylińskiej, która szybko nacisnęła czerwony przycisk. Robert Kozyra stwierdził, że Marcin ma rozregulowany aparat słuchowo-gębowy...

Kto zachwycił jurorów? Zespół Drumbastic i ich energetyczne rytmy, Maja Koman, która sprawiła, że Agnieszka Chylińska po trzydziestu latach pokochała piosenkę francuską, Fundacja Ocelot i ich pokaz na masztach, a także Maciej Astramowicz, który zaprezentował nowy wymiar szarfy.

Jurorzy byli pod wrażeniem Dawida Staniszewskiego, który pokazał, że nie tylko świetnie sobie radzi w break dance, ale także potrafi grać na akordeonie. Agnieszka i Robert byli oczarowali, Małgosia, choć także się jej podobało, zastanawiała się, z jakim właściwie talentem chłopak przyszedł do programu...

Zabawy jurorom dostarczyli bracia z Krotoszyna, którzy zaprezentowali walkę sumo. Chociaż Agnieszka Chylińska stwierdziła, że "emocje jak na grzybobraniu", to pokaz sprawił, że damska część jury ubawiła się do łez. A Robert Kozyra dostał... specjalne majtki. Niestety, było to za mało efektowne, jak na "Mam talent".

Dziewczynki w strojach epoki, które zagrały na fletach, sprawiły, że jurorzy nie wiedzieli, jak się zachować. Sami przyznali, że spodziewali się czegoś nudnego, a dziewczyny naprawdę ich zaskoczyły. Agnieszka najpierw żartowała o "fujarkach", później stwierdziła, że chciałaby, aby jej córka była taka jak te uczestniczki show. Ucieszyła się, że nie wszystkie nastolatki piją coca-colę i słuchają tej z "Hannah Montana".

W programie było też kilka "perełek". Iluzjonista Michał prosił, by Małgosia celowała w jego głowę takerem, był taniec rodem z "bollyłódź", pani, która wymachiwała rękoma... Bez takich osób byłoby nudno.

Jak Wam się podobał ten odcienek?

nn

Więcej o: