Do " Kuchennych rewolucji " zgłasza się restauracja "Braterska" w Tarnowie. To osiedlowa dziura, w której pije się głównie piwo, a jedzenie poddaje się obróbce mrożeniem i naświetlaniem mikrofalami. Właściciele mają jednak ambicje, by zrobić z niej restaurację z prawdziwego zdarzenia.
Magda Gessler próbuje tatara:
To nie tatar tylko, mielone mięso bez smaku.
Jak to? - dziwi się kucharka. Się siekało własną ręką.
Się siekało, a do d...py smakowało - odpala Gessler bezpardonowo.
Gessler stawia przed kucharkami zadanie upieczenia karkówki. I uwaga... lubczyk i chrzan mają przynieść świeży, z ogródka. Panowie ze wszechobecnego w programie Prymatu mogą się pogniewać! Na szczęście kminek leci już z torebki, więc może jednak nie będą aż tak źli.
"Braterska" ma teraz słynąć z karkówki ze świeżym chrzanem. Pomysł przedni. Smaczku ma dodać pieczątka "Braterstwo smaku", którą właściciele mają stemplować klientów.
Właścicielka, pani Małgorzata nie może jednak powstrzymać emocji, co irytuje Gessler:
Małgosiu, wyhamuj, bo ci zaraz dam coś na uspokojenie.
K...wa, uważam, że wszystko jest tu postawione na głowie - wypala właścicielka.
Wywiązuje się regularna kłótnia, w której oczywiście wygrywa Magda Gessler.
A tymczasem w kuchni... w rosole ląduje pietruszka, znowu świeża i znowu mamy obawy, że Prymat się pogniewa, ale na szczęście, kolejne przyprawy są już z torebki. Braterstwo z Prymatem uratowane!
Goście są zachwyceni premierową kolacją nowej "Braterskiej", a najbardziej lubczykiem, który uchodzi za afrodyzjak.
2 miesiące później Gessler wraca. Restauracja jest pełna. Jedzenie pyszne. Brak sosu do karkówki wybaczony, dzięki feerii smaku w pozostałych daniach, co potwierdza fakt, że Gessler sprząta wszystko z talerza. A to w jej przypadku rzadkość.
Zobacz także: