• Link został skopiowany
Tylko u nas

Posłanka dotarła na własny ślub tramwajem. Szczerze przyznała, dlaczego. Klasy nie kupisz!

Marcelina Zawisza nie wynajęła drogiego auta na swój ślub. Do urzędu dojechała tramwajem. Wytłumaczyła nam, dlaczego.
Marcelina Zawisza
Marcelina Zawisza wzięła ślub. Tłumaczy, dlaczego dotarła na uroczystość tramwajem / Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl / Instagram / marcelinazawisza

Marcelina Zawisza jest posłanką reprezentującą Koło Poselskie Razem. 26 lipca polityczka przekazała informację o tym, że wyszła za mąż i pochwaliła się kadrem z uroczystości. Co ciekawe, Marcelina Zawisza i jej ukochany przybyli do Pałacu Ślubów na warszawskiej Starówce nietypowym środkiem transportu. "A do ślubu jechaliśmy tramwajem!" - napisała w poście na swoim instagramowym profilu. Decyzja posłanki zaskoczyła wiele osób. "Luksusowa ślubna limuzyna", "Tramwajem najlepiej", "Podwózka pojazdem za miliony" - pisali internauci.

Zobacz wideo Zawisza ostro o Hołowni. Co za słowa

Marcelina Zawisza o ślubnym transporcie. "Wydało nam się rzeczą najbardziej naturalną na świecie, żeby..."

Porozmawialiśmy z Marceliną Zawiszą o tym, dlaczego razem z mężem zdecydowali się na podróż tramwajem do urzędu. Polityczka wyznała, że nie miała wątpliwości w tej sprawie. - Na co dzień korzystamy z komunikacji publicznej, nie mamy samochodu, wydało nam się rzeczą najbardziej naturalną na świecie, żeby wkroczyć do tramwaju i dojechać do urzędu - powiedziała nam Marcelina Zawisza. A co wy sądzicie o decyzji posłanki? Dajcie znać w sondzie na dole strony. 

 

Marcelina Zawisza o rodzinie. "Dzielimy się obowiązkami po równo"

Marcelina Zawisza raczej nie opowiada w mediach o swoim życiu prywatnym. W 2021 roku zrobiła jednak wyjątek i podzieliła się informacją o tym, że doczekała się drugiego dziecka. "[Pierwszy syn - przyp.red.] fenomenalnie go przyjął [drugiego syna - przyp.red.], ciągle chce go głaskać. Przygotowywaliśmy go przez całą ciążę do narodzin braciszka. Adaś bardzo lubi inne dzieci, to też przeważyło. Jest otwarty i ciepły dla wszystkich ludzi, też dla dzieci, więc to pomogło w ciepłym przyjęciu swojego braciszka. (...) Przy porodzie rodzinnym trzeba liczyć się z tym, że ojciec dziecka czy osoba towarzysząca będzie ubrany od stóp do głów w fartuchy, rękawiczki, czapkę. To zabezpieczenie, które pozwala brać udział w porodzie, więc jest znośne" - mówiła o porodzie w rozmowie z "Faktem". Wspomniała także o ukochanym. "Mój partner jest bardzo zaangażowanym tatą, więc dzielimy się obowiązkami po równo" - mówiła wówczas posłanka.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: