W 2014 roku Martyna Wojciechowska wyruszyła ze swoim programem "Kobieta na krańcu świata" do Tanzanii. To właśnie tam przy okazji realizacji formatu i filmu dokumentalnego "Ludzie duchy", w ośrodku dla dzieci z albinizmem i niewidomych, poznała Kabulę. - Była wtedy zamknięta w sobie, zła na cały świat, nie chciała nawet ze mną rozmawiać. Niełatwo było przebić się przez mur, który wtedy wokół siebie zbudowała. Ale kiedy w końcu mi zaufała, zaczęła się nasza wspólna droga - mówiła nam dziennikarka. To właśnie Kabula uświadomiła jej, że mnóstwo osób postrzega niepełnosprawność jedynie przez pryzmat ograniczeń. - A przecież za tym stoi człowiek, z całą swoją siłą, talentem i marzeniami - tłumaczyła Wojciechowska. W rozmowie z Plotkiem prezenterka wróciła wspomnieniami do początków swojej znajomości z Kabulą, która od lat inspiruje wiele osób, nie tylko tych z niepełnosprawnościami.
Ci, którzy obserwują losy Kabuli doskonale wiedzą, że ma za sobą traumatyczne doświadczenia. W młodym wieku, w wyniku brutalnego ataku we własnym domu, napastnicy odrąbali jej rękę maczetą. - Choć trudno w to uwierzyć, w XXI wieku w Tanzanii, w tak turystycznym kraju, wciąż ludzie polują na ludzi. Wielu mieszkańców wierzy, że części ciał osób z albinizmem mają magiczną moc, więc tworzy się z nich mikstury i amulety, które mają przynieść zdrowie, szczęście i bogactwo. Najbardziej narażone na ataki są kobiety i dzieci - wyjaśniła Wojciechowska. - Kabula miała w sobie niesamowitą wolę przetrwania - kontynuowała, po czym dodała, że ona sama nigdy nie patrzyła na nią przez pryzmat niepełnosprawności. - Od początku mówiła o swoich planach i marzeniach z taką determinacją i pewnością w głosie, że nie miałam wątpliwości, że ta dziewczyna może osiągnąć wiele, jeśli tylko dostanie szansę - zdradziła Plotkowi.
Szansę dostała od Wojciechowskiej. Dziennikarka adoptowała Kabulę i otworzyła przed nią szereg możliwości. Dziś 27-latka kończy wymarzone studia prawnicze, nagrywa muzykę i szyje ubrania. - Myślę, że jej największą siłą jest też wiara w sens pomagania innym - zauważa Wojciechowska. - Od zawsze powtarza, że chce być głosem tych, którzy sami go nie mają - zwłaszcza osób z albinizmem, które wciąż w wielu rejonach Afryki żyją w lęku o swoje zdrowie i życie.
W Polsce nadal brakuje zrozumienia dla osób z niepełnosprawnościami. Doświadczenia Kabuli mogą stać się punktem wyjścia do rozpoczęcia ważnej dyskusji. Sama Wojciechowska również wierzy, że takie historie mają ogromną moc. - Kiedy opowiedzieliśmy jej losy w programie i w filmie dokumentalnym, widzowie natychmiast zareagowali. Zebraliśmy wtedy środki na jej edukację. To właśnie dzięki Kabuli, prawie sześć lat temu, powstała Fundacja UNAWEZA, której działania obejmują zasięgiem ponad milion ludzi w Polsce i na krańcach świata. Jej historia przyczyniła się do wielkiej zmiany, także dla innych - tłumaczyła dziennikarka.
Krzywdzące przekonania na temat osób z niepełnosprawnościami to problem, z którym wciąż mierzy się nasze społeczeństwo. Tymczasem, jak zauważyła Wojciechowska, osoby z niepełnosprawnościami mogą wnieść do naszego życia wiele wartości. - Zarówno w postaci swojej pracy jak i uwrażliwienia nas na wyzwania, z którymi mierzą się inni - tłumaczyła. Co możemy zrobić, by "odczarować" te obrazy? Zdaniem dziennikarki jedyną drogą jest edukacja i przede wszystkim otwartość na sam temat. - Jako Fundacja UNAWEZA prowadziliśmy m.in. stypendialny projekt #CorinneRunsForGood dla Paralimpijek z Polski i Ukrainy. Zebraliśmy ponad milion złotych dla superbohaterek, które nie tylko się nie poddały, ale zdobywają paralimpijskie medale - obrazowała Wojciechowska. - Musimy głośno mówić o takich historiach, bo to one zmieniają świat - pokazując, że prawdziwa siła nie ma ograniczeń - dodała.
Kabula już niedługo skończy studia prawnicze. W rozmowie z nami Wojciechowska zdradziła, że jej praca dyplomowa dotyczy ochrony praw człowieka w Tanzanii. - To młoda kobieta, która naprawdę wierzy w zmianę. A ja wierzę w nią - przyznała. Dziennikarka jest ze swoją córką w stałym kontakcie i nieustannie zapewnia ją o swoim wsparciu. - Zawsze może na mnie liczyć. Czuję ogromną dumę, widząc, z jaką determinacją idzie swoją drogą.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!