66-latek czasy swojej świetności ma już dawno za sobą. Kilka błędów i trudny charakter zniszczyły jedną z najlepiej zapowiadających się karier Hollywood.
Mickey Rourke szybko musiał dojrzeć, by bronić się przed apodyktycznym ojczymem, Eugene Addisem. Ratunek znalazł w boksie, który szybko okazał się miłością na lata. Na ringu zadebiutował jako 12-latek. Z 30 walk wygrał 27. Kariera sportowca stała przed nim otworem. Przypadek zadecydował o tym, że został aktorem.
Po epizodycznych rólkach wreszcie dostał pierwszoplanową rolę w filmie "9 i 1/2 tygodnia". Okazała się ona przepustką do wielkiej kariery. Kariery, która nie trwała zbyt długo. Jego kolejny film "Dzika orchidea" okazał się klapą. Krytycy nie zostawili na nim suchej nitki, a Rourke'a nominowano do Złotej Maliny. Najgorsze dopiero na niego czekało.
W 1981 roku Rourke poślubił Debrę Feler. Niestety, małżeństwo było fikcyjne. Aktor szybko zatracił się w swoim świecie. Nie panował nad emocjami i zamknął partnerkę w złotej klatce.
Para rozstała się w 1989 roku. Jednak poważne problemy miały się dopiero zacząć. Rourke słynął z wywoływania konfliktów. W tamtym czasie regularnie wdawał w kłótnie z reżyserami i menadżerami, którzy mówili wprost, że rzadko spotyka się tak narwanego aktora. Krążą legendy o tym, jak odmówił ról w "Rain Manie", "Milczeniu owiec" i "Top Gunie".
W latach 90. obserwowaliśmy powolny upadek gwiazdora. Nikt nie chciał z nim pracować, dostawał jedynie epizodyczne rólki.
W świat narkotyków wciągnęła go uzależniona od heroiny Carre Otis. Rourke szybko zasmakował imprezowego życia wypełnionego najbardziej zwodniczymi używkami. Ponownie zaczął boksować. Jednak powrót na ring zakończył się dla niego poważnymi kontuzjami i uszkodzeniami twarzy. Chcąc odzyskać dawny blask, poddał się pierwszej operacji plastycznej. Niestety, trafił na szarlatana.
Jako bokser Mickey Rourke miał m.in. dwukrotnie złamany nos, zmiażdżoną kość jarzmową i uszkodzony język. W tamtym okresie pięciokrotnie trafiał na stół operacyjny. Jego twarz szybko zaczęła zmieniać kształt.
W ciągu kilku lat bezpowrotnie utracił aparycję zawadiackiego amanta. Stracił też szansę na angaż w wysoko budżetowych produkcjach. Choć sprawiał wrażenie silnej osoby, był na skraju załamania nerwowego.
Kiedy w światowych mediach coraz częściej zaczęły pojawiać się zdjęcia aktora z mocną zmienioną twarzą, Mickey walczył z cichym zabójcą - depresją.
Rourke myślał również o samobójstwie. Podczas konferencji filmu dokumentalnego "Eating Happiness" przyznał, że życie uratował mu jego pies.
W 2008 roku Mickey Rourke wrócił do aktorstwa w wielkim stylu. Dzięki roli w "Zapaśniku" znowu przypomniał światu, że ma ogromny talent. Fani wybaczyli mu autodestrukcyjną postawę. Przyzwyczaili się również do jego nowego wizerunku. Kiedy wydawało się, że najgorsze jest już za nim, gwiazdor znowu sięgnął po skalpel.
Na zdjęciach, które niedawno obiegły media, Mickey Rourke nie wygląda najlepiej. Na jego twarzy maluje się cierpienie, ukryte za wymuszonym uśmiechem.
Dziś chyba już nikt nie ma wątpliwości, że jego obecne życie to równia pochyła, która każdego dnia zbliża go do jeszcze większego upadku.