Robert Sowa nie jest zadowolony z rozgłosu, jakim od kilku dni cieszy się jego restauracja, "Sowa & Przyjaciele". Od czasu, kiedy podsłuchano w niej kilku z czołowych polskich polityków, wszyscy o niej mówią, jednak restaurator obawia się, że może to być zła sława. Na stronie lokalu przez jakiś czas wisiało nawet oświadczenie w którym odcina się od afery, która pechowo rozpoczęła się w jego restauracji.
Robert Sowa ma powody do zmartwienia. Nie dość, że "afera taśmowa" mogła wypłoszyć gości z restauracji, to jeszcze obecnie służby specjalne przeprowadzają kontrolę za kontrolą, wcześniej aresztując menadżera VIP-roomu w którym doszło do nagrania feralnej rozmowy.
Screen z Sowaiprzyjaciele.pl
Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Smakosz, który nie wylewa za kołnierz, mąż, ojciec, restaurator - to "w telegraficznym skrócie" Robert Sowa, którego przeszłość jest równie bogata, co serwowane przez niego dania. Urodził się w 1966 roku w Krakowie. Sam o sobie pisze w dossier, że jest mistrzem kulinarnym i kreatorem menu największych imprez kulinarnych w Polsce. Jest także wiceprezesem Fundacji Klubu Szefów Kuchni, byłym kucharzem polskiej reprezentacji w piłce nożnej i byłym twórcą menu dla pasażerów Polskich Linii Lotniczych LOT. Ma żonę Monikę i córkę Magdę, która w przyszłości może dołączyć do kuchennego biznesu, a w razie, gdyby chciała pozować dla "Playboya" - nie będzie jej zabraniał.
Kapif
Zapracowany restaurator ceni życie rodzinne, bez którego życie zawodowe nie miałoby takiego smaku (nomen omen).
Córka w tym roku kończy 18 lat i, przynajmniej formalnie, wychodzi spod kurateli rodziców. Robert Sowa nie zamierza bronić córce własnego wyboru ścieżki życiowej. Choć przyznaje, że bycie restauratorem to ciężki kawałek chleba i praca nieraz po 16 godzin na dobę, to jeżeli córka pójdzie tą drogą, uszanuje jej decyzję.
Mało tego. Sowa jest otwarty nawet na bardzo odległe od gastronomii wybory Magdy. Kiedy "Playboy" zapytał go, czy poprze decyzję córki o pozowaniu nago, powiedział coś, co zapewne sporo go kosztowało.
To było rok temu. Teraz przed pełnoletnią Magdą Sową nie ma żadnych przeszkód na drodze do pozowania "Playboyowi". Chcielibyście ją zobaczyć na rozkładówce?
Screen z Robertsowa.pl
Kapif
Robert Sowa wychował się w jednym ze zwykłych, peerelowskich bloków w Nowej Hucie. Na 48 metrach mieszkał w dwóch pokojach razem z rodzicami i dwoma braćmi: Mariuszem i Piotrem. Przyznaje, że żyło im się nieźle, a to ze względu na fach matki, która była wziętą krawcową i - jak twierdzi - ubierały się u niej największe nowohuckie elegantki.
Pierwsze miłe doznania kulinarne Sowa wyniósł właśnie z tamtego okresu. Względna zamożność sprawiła, że rodzice nie musieli w kuchni uznawać kompromisów. Matka nie uznawała gotowych produktów, a ojciec robił świetne mielone.
Kiedy się ożenił, wraz z żoną zamieszkał u teściów, w Zielonce, w dużym wygodnym domu. Miał tam swój pokój, wypełniony książkami kucharskimi i "Betlejemkę": coś pomiędzy stajnią a szopą. Do zwykłego garażu samochód by mu się nie zmieścił...
W 2012 roku przeprowadził się na Mokotów. Wybrał apartamentowiec otoczony parkiem. Prawie jak na wsi: jezioro, na jeziorze kaczki, wokół cicho i spokojnie. Azyl w środku huczącej Warszawy.
Kapif
Robert Sowa lubi dobre jedzenie, ale przynajmniej równie mocną namiętnością darzy dobre trunki. Swoją restaurację "Sowa & Przyjaciele" otworzył w okolicy, w której wcześniej znajdowały się takie kultowe lokale, jak "Karczma Słupska", a wcześniej "Sielanka". Dawni bywalcy tych lokali o specyficznej renomie z trudem, ale jednak zaakceptowali Sowę w miejscu, o którym Robert Więckiewicz powiedział kiedyś, że można tam dostać łomot "jak w filmie". Sam Sowa tłumaczy, że przyjęli go jak swojego ze względu na wygląd, względnie łatwy do zaakceptowania dla tamtejszej "arystokracji". Rzeczywiście, postawny restaurator wygląda na takiego, który lubi kulinarne uciechy, a w szczególności mocne napitki.
Zapobiegliwy restaurator umie przewidywać nadejście stanu, popularnie zwanego kacem. Dlatego "trudne godziny" nigdy nie zaskakują go nieprzygotowanym.
Z tą maślanką jest niezła historia: Sowa chwali się, że ma zaprzyjaźniony sklep w którym codziennie sprowadzają mu ją na specjalne zamówienie.
WBF
Ewa Wachowicz, Borys Szyc, Radosław Majdan, Krzysztof Ibisz... chyba prościej byłoby wymienić te znane postacie polskiego show-biznesu, których Robert Sowa nie zna. Nie ma w tym niczego dziwnego. Gwiazdy nie tylko lubią dobre jedzenie, ale też mają warunki, żeby stołować się u najlepszych. Lista gwiazd, z którymi ma wspólne zdjęcia jest imponująca, tutaj znajdziemy więcej przykładów.
Kapif
Kapif
Kapif