Katarzyna Bujakiewicz uznawana jest za jedną z najsympatyczniejszych polskich gwiazd. Dziennikarze mówią o niej "Dziewczyna z sąsiedztwa". Lata mijały, ale charakter pozostał ten sam. Wciąż ją uwielbiamy. Ostatnio, po dłuższym czasie, pojawiła się na salonach na premierze filmu "Listy do M.", w którym zagrała. Aktorka wyglądała oszałamiająco! Po urodzeniu córeczki zmieniła fryzurę, wyszczuplała. Zobaczcie, jak zmieniała się na przestrzeni lat.
Katarzyna urodziła się w Poznaniu, gdzie mieszka po dziś dzień. Swoją karierę aktorską zaczęła od... zdawania na studia teatralne.
Bujakiewicz nie musiała długo czekać na propozycje. W 1997 roku zagrała jedną z głównych ról w filmie "Kochaj i rób co chcesz". Wcieliła się w rolę Samanti - gwiazdy Disco-Polo. Piosenki w jej wykonaniu stały się wtedy hitem. Śpiewała na przykład taki kawałek:
Katarzyna Bujakiewicz po filmie z 1997 roku wypłynęła na salony. Była rozpoznawalna, lubiana i miała to, czego młodym gwiazdom ekranu często brakowało - talent. Stała się ikoną młodych ludzi. Zaraz po tym przyszła rola Marty - pielęgniarki w "Na Dobre i Na Złe". Widzowie kojarzyli ją z filmu, wiedzieli, że idealnie sprawdzi się w roli sympatycznej siostry. I tak też się stało. Z każdym odcinkiem stawała się coraz popularniejszą aktorką. Zaczęły pojawiać się również inne propozycje.
Wielką szansą dla Katarzyny Bujakiewicz okazała się rola w "Magdzie M.". Zagrała tam Mariolę Adamską - pełną życia sekretarkę. I co prawda były po drodze role filmowe (Stara Baśń), ale to seriale uczyniły z niej gwiazdę. Każda rola grana przez Bujakiewicz była "prawdziwa". Aktorka świetnie wczuwała się w postać, stawała się autentyczna. Zmieniała się też sama Katarzyna. Dojrzewała, stawała się kobietą.
Od lat przyjaźni się z inną piękną aktorką - Anną Przybylską. Mówią o sobie "frendziary". W 2005 roku zagrały razem w nieudanym polskim horrorze "RH+". Anna i Katarzyna były jedynymi mocnymi stronami tego obrazu.
Dziś Katarzyna Bujakiewicz nie gra w popularnych serialach czy filmach. Nie oznacza to, że porzuciła aktorstwo. Aktorka ma głowę na karku i zawsze mówiła, że rodzina jest najważniejsza. Znalazła miłość - Piotra Maruszewskiego, a 7 sierpnia zeszłego roku urodziła córeczkę, Oleńkę. Dziś jest szczęśliwą kobietą, matką. Dobrze wiedzie się jej także w pracy. Zagrała w najnowszej komedii romantycznej "Listy do M.". Na premierze wyglądała olśniewająco. Widać, że rodzinne życie jej służy. Ścięła włosy, zapuściła grzywkę i wróciła do formy. Nie stosowała żadnej diety-cud, po prostu biegała 10 km dziennie. Tak właśnie wygląda kobieta spełniona.