Mandaryna miała już swoje pięć minut. Szczególnie, kiedy była w związku z Michałem Wiśniewskim i urodziła mu jego pierwsze dzieci - Xaviera i Fabienne. Był moment, kiedy nawet coś śpiewała (tudzież próbowała śpiewać, jak brutalnie pokazał Sopocki festiwal w 2005 roku i jej słynne "znacie Ev'ry Night") i rywalizowała z samą Dodą. Te czasy to już jednak przeszłość. Mandaryna ma dziś o wiele spokojniejszy wizerunek. Niedawno wyszła edycja "Azja Express", w której wokalistka wzięła udział razem ze swoją córką. Jesteście ciekawi ich wspomnień z tej przygody?
Wokalistka i Fabienne udzieliły wywiadu kobieta.gazeta.pl, w którym przyznały, kto z lokalsów najbardziej zapadł im w pamięć.- Strażacy. Trafiłyśmy do rodziny strażaków, którzy pokazali nam okolicę i byli tacy cudowni - opowiadała z uśmiechem na ustach Mandaryna. - Wysuszyli nam rzeczy po tym błocie. I w ogóle chcieli się z nami również następnego dnia ścigać i to było niesamowite - wtórowała Fabienne. - Wzięli swój wóz strażacki i to było cool. Namówiłyśmy ich na to, że jak Daria wyśle nam następnego dnia SMS-a, że wyścig się zaczyna, to będziecie mogli [iść-red.] razem z nami i to było niesamowite, bo oni się tak wkręcili, szybko odwieźli dzieci do szkoły, znaleźli dużo szybszą trasę niż wszyscy inni, więc naprawdę nam się udało wyprzedzić, nawet Darię - kontynuowała Mandaryna.
Był jednak również moment grozy. - Bałyśmy się chyba z tym panem - oddała się wspomnieniom piosenkarka. - To już było później - dodała Fabienne, zwana potocznie Fabbką. - Tak, tak. To był przypadek, że jechałyśmy z takim dziwnym kimś. Panem, z którym nie wiedziałyśmy, czy jest pod wpływem czegoś, To było dość trudne i trochę się lękałyśmy, czy nas zawiezie, bo też miał odwrotną nawigację, mając w prawo, skręcał w lewo, więc to było zabawne bardzo. Dotarłyśmy do domu. Trzy dni później, ale się udało - podsumowała Mandaryna. Jak waszym zdaniem uczestniczki wypadły w programie TVN?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!