Fabienne Wiśniewska jest córką Michała Wiśniewskiego i Mandaryny. Celebrytka wraz z mamą wzięła ostatnio udział w nowej edycji programu "Azja Express". Przy okazji promocji show TVN pojawiła się też na kanapie u Kuby Wojewódzkiego. Tam padło pytanie o nieprzyjemne komentarze ze strony rówieśników. Fabienne wyznała, czego doświadczyła.
W trakcie talk-show Kuby Wojewódzkiego prowadzący zastanawiał się, czy posiadanie wyrazistych rodziców pomaga, czy też przeszkadza w relacjach z rówieśnikami. Fabienne Wiśniewska wyznała wprost, że doznała z tego powodu przykrości. - Dokuczali mi (...). Chcieli mnie poniżyć, żeby poczuć się lepiej - wyznała córka Mandaryny. Piosenkarka odniosła się do wyznania Fabienne. - To jest straszne, okrutne, wstrętne - stwierdziła Mandaryna.
Wojewódzki poruszył z Fabienne również kwestię show-biznesu i zapytał ją, czy nie rozważała szerszej medialnej kariery, korzystając z popularności rodziców. Córka Wiśniewskich nie ma jednak takiego planu. - Raczej mnie to nie kusi, uważam, że mogę w nim [show-biznesie - przyp. red.] być, a nie muszę, wybieram rzeczy, do których idę - powiedziała. Jak przyznała, spory wpływ ma na to fakt, że z mediami związana była już jako mała dziewczynka. - Nie bardzo mnie to kreci, być może dlatego, że urodziliśmy się w tym show-biznesie - dodała Fabienne.
Fabienne Wiśniewska dorastała w patchworkowej rodzinie. Mandaryna wyjawiła jednak, że zarówno jej córka, jak i syn Xavier mają dobre kontakty z jej obecnym partnerem. Fabienne skomentowała to w rozmowie z portalem Party. - Wydaje mi się, że idziemy przez życie jakąś drogą, która stawia na niej ludzi - niektórzy przychodzą, niektórzy odchodzą. Ja chcę, żeby mama była szczęśliwa, chcę, żeby mój tata był szczęśliwy. (...) Jeżeli są w relacjach, które im to umożliwiają, to super - stwierdziła Fabienne Wiśniewska.
Celebrytka ma dobre kontakty ze znanym ojcem, ale przyznaje, że zdarza im się pokłócić. Wszystko przez upór z dwóch stron. - Czasami się kłócimy, a później nikt nie chce pierwszy wyciągnąć ręki, bo nie widzi swojej winy i uważa, że ma rację. To są takie momenty, ale nauczyliśmy się, że słowo "przepraszam" jest ważne, jeśli oczywiście naprawdę jest potrzebne, bo zazwyczaj po prostu odpuszczamy i zachowujemy się normalnie (...). Mamy różne zdania, więc i rozmowa czasem jest ciężka. Tacie trudno jest przedstawić swoją rację, bo dla niego liczy się tylko jego racja, ale finalnie dochodzimy do jakiegoś konsensusu - przyznała Wiśniewska w rozmowie z portalem NaTemat.pl.