• Link został skopiowany

Awantura i skandaliczne słowa. Kempa i Fiedorczuk wydali oświadczenie po aferze z Pawłowskim

Afera wokół Mateusza Pawłowskiego i programu "Niepewne sytuacje" nie cichnie. Michał Kempa i Wojciech Fiedorczuk właśnie zamieścili oświadczenie. Nie do wiary, co w nim napisali! Oto odpowiedź na zarzuty internautów.
Kempa i Fiedorczuk wydali oświadczenie po aferze z Pawłowskim
https://www.instagram.com/niepewnesytuacje/

Na początku września bieżącego roku na antenę TVP z wielkim hukiem powrócił uwielbiany przez widzów serial "Rodzinka.pl". Produkcja była emitowana w latach 2011-2020 i cieszyła się wówczas dużą popularnością, a także zgromadziła wokół siebie rzeszę fanów. Nie jest tajemnicą, że widzowie od lat domagali się powrotu serialu. Gdy ten w końcu powrócił, zamiast zachwycić, wywołał spore kontrowersje. W sieci możemy znaleźć wiele komentarzy, że serial nie jest już taki, jak przed laty, a widzowie kręcą nosem na kilka rzeczy. Bez wątpienia spore zaskoczenia wywołała przemiana Kacperka, w którego wciela się Mateusz Pawłowski. Ostatnio aktor wystąpił w satyrycznym programie "Niepewne sytuacje", gdzie dziennikarz Michał Kempa i satyryk Wojciech Fiedorczuk przeprowadzają krótkie wywiady związane z show-biznesem. Spotkanie zakończyło się jednak sporym zamieszaniem. Pawłowski w końcu nie wytrzymał presji i huknął na prowadzących, a w sieci rozpętała się burza. Teraz Kempa i Fiedorczuk w końcu zabrali głos i opublikowali szokujące oświadczenie. 

Zobacz wideo Kożuchowska o powrocie "Rodzinki.pl", Wieniawie i byciu mamą. "Nie cisnę"

Michał Kempa i Wojciech Fiedorczuk opublikowali oświadczenie. Tak się tłumaczą. "I ch*j"

Oczywiście wywiad nie obył się bez echa, wręcz przeciwnie. Przyciągnął tłumy komentujących i wzbudził niezwykłe zainteresowanie, ale też kontrowersje. Jak się okazało, większość internatów potraktowało ten wywiad bardzo poważnie, a co za tym idzie oberwało się prowadzącym i to mocno. Zarzucano m.in. zniewagę gościa, wyśmiewanie i żenujące zachowanie. Co na to sami gospodarze? Michał Kempa i Wojciech Fiedorczuk właśnie opublikowali na Instagramie oświadczenie. Zaczęli od tego, że chcieliby nawiązać do zaistniałej sytuacji, która rozpętała aferę. Później było już zdecydowanie bardziej formalnie. "Jesteśmy świadomi, jak wiele emocji wzbudziła jego publikacja. Widzimy, jak intensywnie film ten jest komentowany, jak wiele wywołuje emocji, reakcji i dyskusji. Wśród głosów, które się pojawiły, znalazły się również zarzuty, że w trakcie rozmowy zachowywaliśmy się w sposób nieprofesjonalny, opryskliwy, że przerywaliśmy naszemu rozmówcy, nie słuchaliśmy go i okazywaliśmy mu brak szacunku. Pojawiły się też sugestie, że całość mogła być przygotowana lub zainscenizowana" - czytamy. Ale gdy przebrniemy przez cały ten żargon, to można się nieźle zaskoczyć.

Mając na względzie, zarówno dobro nasze, jak i naszych rodzin, a także dobro instytucji, którą reprezentujemy, jaką jest Telewizja Polska w likwidacji, chcielibyśmy przeciąć spekulacje i stanowczo oznajmić, że: Ebe ebe mmmpppfuuuuuuu puuuuu puuuuu kufa eeeeee eeee łagaczigi czigi jepepepeeej. I ch*j. Dziękujemy za uwagę

- napisali na Instagramie. Trzeba przyznać, że z taką samą satyrą, z jaką prowadzili program, postanowili odpowiedzieć na zarzuty stawiane im przez internautów. Spodziewaliście się takiej odpowiedzi? Dajcie znać w naszej sondzie.  

Afera z Mateuszem Pawłowskim z "Rodzinki.pl" podzieliła internautów. Jedni ją rozwikłali, inni osłupieli 

Przypominamy, że w programie "Niepewne sytuacje" prowadzący skupili się na tym, że Mateusz Pawłowski ciągle postrzegany jest przez pryzmat serialowego Kacperka, jakby cały czas był dzieckiem, a przecież jest już dorosłym mężczyzną. Mimo to Kempa i Fiedorczuk i tak zwracali się do aktora, jakoby do dziecka. Warto zwrócić uwagę jednak na to, że jest to program o charakterze satyrycznym, przez co tego typu zwroty mogły być zaplanowane właśnie przez wzgląd na satyrę. - Czy ty uważasz Kacperku, tzn. Mateuszu, że ty teraz jako dziecko grasz w serialu. To pomoże kiedyś, jak już będziesz duży, żeby tym aktorem też zostać? - padło jedno z pytań do Pawłowskiego. Aktor długo cierpliwie czekał, wysłuchiwał i rozmawiał z prowadzącymi. W końcu jednak nie wytrzymał. - Tyle razy ci powtarzałem, że nie jestem dzieckiem. Nie serio, nie jestem dzieckiem. Nie jestem k***a dzieckiem. Nie jestem. Mam 21 lat, chodzę na studia, pracuję. Nie mam swojej skarbonki, czy pieniędzy z komunii, bo komunię miałem w trzeciej klasie podstawówki. Jestem normalnym facetem. Myślałem, że sobie normalnie pogadamy - wykrzyczał wyraźnie zdenerwowany. Mimo emocji widać było, że swoim zachowaniem aktor podłapał konwencje satyry i po prostu wszedł w interakcje z twórcami programu. Mimo to, osoby, które nie znają założenia programu mogły wpaść w osłupienie lub po prostu poczuć zdezorientowanie. 

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: