Ostatni dzień wakacji pokrywał się jednocześnie z jedną z kilku niedziel handlowych w kalendarzu. Anna Wendzikowska skorzystała z tej okazji i wybrała się na zakupy z córkami. Nie wytrzymała, gdy wydała spore kwoty. "Jestem w szoku... nawet nie wiem, co myśleć i jak to skomentować... ale trochę to dziwne" - zaczęła wpis, w którym nie kryła irytacji. Narzekała na ceny produktów, które ją wręcz zszokowały.
Wypad na zakupy zakończył się dla Anny Wendzikowskiej szokiem. Nie mogła zrozumieć, skąd tak wysokie ceny kawy. "Rano nie zdążyłam wypić kawy w domu, więc kupuję w kawiarni flat white na mleku bez laktozy. 22,50 zł myślę - trochę dużo. Zatrzymałam się na 17 zł z kawałkiem i już wtedy sądziłam, że to dużo... ale ok" - czytamy w jej wpisie na Facebooku. Następnie wraz z młodszą córką czekała na to, by starsza skończyła lekcje tańca. "W pewnym momencie Tosia mówi: mamo, jutro pierwszy dzień szkoły, a my nie mamy bidonów. To weszłyśmy do jednego ze sklepów. Dwa bidony są. Patrzę, kabel do telefonu, a ja właśnie swój zgubiłam. Tosia wyłudziła małą tablicę do pisania, to dla równowagi wzięłam dla starszej klocki. Gumki do włosów, dwie torebki na kosmetyki, mały piórnik. Rachunek: 90 zł..." - pisała z niezadowoleniem dziennikarka.
To nie jest normalne...
- gorzko podsumowała celebrytka.
Post wywołał spore poruszenie, a internauci chętnie wypowiadali się w tej sprawie. Byli niezadowoleni podobnie jak Wendzikowska. Szczególnie narzekali na ceny kawy. "Mimo że uważamy, że drogo, to i tak kupujemy tę kawę w takiej cenie... A jest taka zasada ekonomii, że rzeczy kosztują tyle, ile klient jest w stanie za nie zapłacić. Błędne koło...", "Ceny w Polsce za kawę to granda. To produkt niepoliczalny i właściciele kawiarni przycinają na nas tysiąc procent marży", "Moim zdaniem to trzeba się zorganizować i zrobić strajk przeciwko cenom za kawę i nie kupować kawy" - pisali oburzeni użytkownicy Facebooka. Zgadzacie się?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!