Lider Akcentu od lat wiedzie godne życie z racji działania na polu artystycznym. Jest od dawna w topce muzyków disco polo w Polsce. Jego grafik co roku zapełniony jest koncertami, festiwalami i innymi wydarzeniami muzycznymi. Zenek Martyniuk pewnego dnia przejdzie jednak na emeryturę. Ten temat postanowił omówić w mediach.
Wokalista wyznał "Super Expressowi", że zabezpiecza się na przyszłość, płacąc oczywiście składki. Martyniuk odkłada bowiem kilka tysięcy w każdym miesiącu. "Ja co miesiąc opłacam składkę w wysokości 4000 złotych" - zaczął sam zainteresowany. "Na razie sporo koncertuję i nie mam zamiaru iść na emeryturę. Zobaczymy, jak będzie, jak przyjdzie na to czas" - czytamy jego wypowiedź. Wielu fanów postanowiło pochwalić lidera Akcentu za taką postawę. Nie jest ona bowiem powszechna w branży artystycznej. "Może i wykonuje śmieszny zawód, ale widać, że ma sporo oleju w głowie", "Mądry człowiek, szkoda tylko, że nie wszyscy artyści tak robią" - czytamy opinie w sieci. Co ciekawe, Zenek Martyniuk opłaca tak wysokie składki, że jego emerytura może wynieść pięć tysięcy złotych.
Kilka tygodni temu wielu zaskoczyło zachowanie Smolastego, który przerwał jeden z koncertów, podając, że nie ma siły do pracy. Winą obarczył menadżera. Wszystko przez to, że przepełnił grafik rapera ponad jego możliwości. Co na to Martyniuk? - Najbardziej komfortową sytuacją dla artysty jest jeden koncert dziennie, ale wiadomo, są takie dni, że trzeba zagrać dwa razy. Co wtedy robię? Miód i tabletki na gardło. Kroplówki? W jakim celu? Żeby mieć więcej witamin? Nie, nie... Nic z tych rzeczy. Muszę dbać jedynie o swój głos - wyznał Pudelkowi. Przed laty artysta również miał przepełniony grafik i mimo tego nie zawiódł fanów. - Były zakontraktowane koncerty, więc jechaliśmy i graliśmy. Na tym to wszystko polega - wspomniał gwiazdor Akcentu.