Iga Krefft, którą znamy z "M jak miłość", "Piosenek o miłości", "Sali samobójców. Hejter" czy "Warszawianki", nie boi się mówić w ważnych, a także kontrowersyjnych sprawach. Jako przedstawicielka młodego pokolenia, pragnie spędzić przyszłość poza granicami Polski. Z jakiego powodu?
Jeszcze niedawno wspominaliśmy o uroczej nieruchomości aktorki pod Warszawą. Krefft kupiła mały, przytulny, drewniany dom, w którym nie brakuje stylowych dodatków. - Mam ogromny przywilej, że w dosyć młodym wieku mogłam sobie pozwolić na taką nieruchomość (...) Wychowałam się na wsi i powiem szczerze, że życie w mieście nie jest moim naturalnym środowiskiem - tak o tym zakupie mówiła na kanapie w "Dzień dobry TVN". Wspomniała przy okazji rozmowy o tym, że często się przemieszcza. - Dużo podróżuję i mam poczucie, że potrzebuję mieć taką bazę. Ogromne szczęście daje mi to, że kiedy wyjeżdżam, moi przyjaciele korzystają z tego domku. Jest on w pięknym miejscu, wśród zieleni. Otwieram okna rano, słyszę śpiew ptaków, to mi daje radość - przekazała. Być może za granicą upatrzyła sobie lepszy ląd dla siebie, ponieważ z jej ostatniej wypowiedzi wynika, że nie zostanie w ojczyźnie. - Nie widzę swojej przyszłości tutaj. Będę robić wszystko, żeby tej przyszłości tutaj nie budować, bo nie widzę tutaj miejsca dla siebie. (...) Ja się nie czuję Polką - stwierdziła aktorka dla "Cały ten zgiełk".
Wróćmy jeszcze do wypowiedzi aktorki na temat przytulnej nieruchomości. Początkowo Krefft miała inny plan. - Najpierw szukałam mieszkania, a później przerzuciłam się na domy, chociaż bardziej nastawiłam się na działkę. Nie liczyłam, że uda mi się znaleźć coś spoko - powiedziała w TVN. - Musiałam mega szybko się zdecydować, bo było już kilkoro innych chętnych, ale jakoś los tak chciał, że pyk, padło na mnie i po jakichś dwóch tygodniach od obejrzenia domku już był mój - uzupełniła.