Niedawno wystartował nowy sezon programu "Azja Express". W czwartej edycji podróżniczego reality show możemy oglądać między innymi Jessicę Mercedes z bratem, Mandarynę z córką czy Aleksandrę Adamską z siostrą. Widzowie mają już swoich ulubieńców, a także uczestników, którzy nie przypadli im do gustu. Najbardziej oberwało się Piotrowi Głowackiemu i jego żonie, którzy po dwóch pierwszych odcinkach ściągnęli na siebie gromy od internautów. W trzecim epizodzie Jessica i Justin musieli zawalczyć o pozostanie w programie. Czy im się udało?
W pierwszym zadaniu trzeciego odcinka uczestnicy "Azja Express" mieli okazję wykazać się talentem muzycznym. Musieli bowiem zaśpiewać serenadę. Okazało się, że większość celebrytów poradziła sobie z tym całkiem dobrze. Później gwiazdy po raz kolejny musiały poszukać noclegu. Mandarynie i Fabienne wyjątkowo się poszczęściło. Tancerki mogły przenocować w apartamentowcu położonym na luksusowym osiedlu. Kolejnego dnia uczestnicy musieli odnaleźć na ogromnym targu kobietę sprzedającą pierożki ryżowe. Sprzedawczyni udzieliła im wskazówek dotyczących kolejnego zadania. Żona Piotra Głowackiego po raz kolejny pokazała temperament. Krzycząc na męża, dała upust emocjom. Małżonkowie kontynuowali kłótnię w autobusie.
Będziemy pośmiewiskiem tego programu, przez ciebie, bo drzesz się na mnie. Wszyscy mówią, że małżeństwa nie powinny brać udziału w czymś takim, bo to jest rozwód i to jest prawda
- skwitowała Głowacka.
Po ostatnim odcinku zagrożeni byli Jessica Mercedes i jej brat Justin. Musieli oni przybyć na miejsce jako pierwsi, drudzy lub trzeci. Rodzeństwo było bardzo zmotywowane i udało im spełnić postawiony warunek. Nie obyło się to także bez pomocy pozostałych uczestników, którzy umówili się, że umożliwią Kirschnerom pozostanie w programie. Immunitet zdobyli natomiast Jan Błachowicz i Józef Gąsienica-Gładczan, którzy wyłamali się z paktu, co nie spodobało się pozostałym gwiazdom. Pierwsza para pożegna się z programem dopiero w następnym odcinku.