Aneta i Robert Żuchowscy poznali się na planie "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Para jest jedną z tych, która z sukcesem zakończyła ślubny eksperyment. Po programie zakochani postanowili kontynuować małżeństwo i nadal tworzą szczęśliwy związek. Dość szybko zdecydowali się również na powiększenie rodziny. Niespełna rok po udziale w matrymonialnym show zostali rodzicami. Jakiś czas później, na świecie pojawiła się druga pociecha pary. Nie obyło się jednak bez komplikacji. Za narodzinami dziewczynki kryje się trudna historia. Okazuje się, że Hania do tej pory wymaga specjalnej rehabilitacji. Aneta zdradziła, z jakimi obciążeniami finansowymi się to wiąże.
Aneta bardzo długo ukrywała, że spodziewa się drugiego dziecka. Hania urodziła się jako wcześniak w 24. tygodniu ciąży i przez długi czas przebywała w szpitalu. Całe szczęście najgorsze chwile rodzice mają już za sobą. Hania rośnie jak na drożdżach, a niedawno świętowała swoje pierwsze urodziny. Mimo to Aneta i Robert wciąż dbają o jej zdrowie i prawidłowy rozwój. W związku z tym niemalże nieustannie chodzą z nią na specjalistyczną rehabilitację. Ostatnio Aneta zamieściła na InsaStories relację dotyczącą córki. Wyjaśniła, że dziewczynka bardzo często udaje się na zajęcia, a już niedługi czeka ją nawet specjalny turnus, który będzie bardzo wymagający. "W tym tygodniu tylko środę ma wolną od rehabilitacji, a przyszły tydzień zaczyna się prawdziwy hardcore dla niej, turnus rehabilitacyjny- przez tydzień kilka godzin zajęć dziennie. Dopiero będzie zmęczona" - napisała. Zdjęcia znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Na tym jednak nie koniec. Na kolejnej relacji Aneta odpowiedziała na pytanie internautów, z jakimi kosztami się to wiąże. Okazuje się, że małżeństwo przeznacza na to niemałe kwoty. "Z jakimi kosztami się mierzymy, pytacie. Jeździmy prywatnie, każde zajęcia to koszt 200-250 zł. Jeżeli mamy 3-4 na tydzień, łatwo policzyć, ile to kosztuje. Turnus kosztował nas 3,5 tys. zł" - wyjaśniła, po czym dodała, że nie jest to najmniejsza kwota, na jaką się natknęła: "Choć brzmi, jak brzmi, to jednak nie najwyższa kwota, bo są takie, gdzie za tydzień płacisz 5-6 tysięcy" - wyjawiła. ZOBACZ TEŻ: "Ślub od pierwszego wejrzenia". Agata długo mieszkała w Australii. Czemu nie poszła tam do programu? "Bałabym się".