Dubieniecki kłóci się ze Szczypińską

Czy Jarosław Kaczyński zareaguje?

Właśnie dowiedzieliśmy się, że między Marcinem Dubienieckim a posłanką PiS Jolantą Szczypińską jest konflikt. Okazuje się, że maż Marty jest wściekły na ulubienicę Jarosława Kaczyńskiego za komentarze o jego zaangażowaniu się w politykę. Przesłał nawet posłance list pełen różnego rodzaju ataków . Treść podaje Se.pl . Wynotowaliśmy dla was najciekawsze fragmenty .

Informacje te dotyczą rzekomych wypowiedzi Pani osoby, które w moim odczuciu naruszają moje dobre imię a ponadto nie znajdują żadnego uzasadnienia w rzeczywistości. W związku z tym proszę aby zaprzestała Pani tych wypowiedzi ponieważ wystawiają one Panią na ośmieszenie w swoim własnym środowisku.
W związku z tym czas chyba podjąć decyzję dobrą i właściwą dla dobra partii i podać się do dymisji.
Polityka nie składa się tylko z tego, że "zna Pani Prezesa Jarosława Kaczyńskiego" i powołuje się na niego. Z tych Pani wypowiedzi można odnieść wrażenie, że na tym Pani buduje swój kapitał od dłuższego czasu, tworząc intrygi między działaczami w oparciu o to co powie Prezes jak Pani o tym mu powie.
Myślę, że samej Pani będzie ciężko wskazać osiągnięcia jako przewodniczącej w ostatnich latach poza jednym - że udało się Pani zostać przewodniczącą.
Konkludując proponuję powrócić do starych tradycji i włożyć różę w zęby i przespacerować się po Słupsku z jakimś księdzem dla podtrzymania dobrego humoru mieszkańców.

Szczypińska odpisała Dubienieckiemu . W rozmowie z tabloidem opowiedziała o szczegółach korespondencji.

Odpisałam mu, że wykazał się brakiem kultury, a on w kolejnym liście zagroził mi, że zacznie publiczną debatę na mój temat.

Czekamy na reakcję Jarosława , który próbuje utrzymać członków partii w ryzach i przywrócić sobie posłuch.

Więcej http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/szczypinska-podaj-sie-do-dymisji-i-spaceruj-z-roza_154527.html

Janus

Zobacz także:

Kaczyńska chce małżeństwa bez polityki

Skazany do Dubienieckiego: Oddaj moje pieniądze!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.