Po odważnym wyznaniu Maryli Rodowicz zawrzało. Piosenkarka szczerze przyznała się, że cierpi na bezsenność, a jedynym sposobem, by zasnąć po koncercie, są niestety proszki.
- Gdy wracam po koncercie, jestem bardzo nakręcona. Tak bardzo, że nie mogę zasnąć. I niestety zażywam leki nasenne. To trwa już wiele lat - wyznała gwiazda w rozmowie z "Faktem".
Okazuje się, że nie tylko Maryla Rodowicz nie umie poradzić sobie z nienadchodzącym snem. Jeden z innych polskich artystów, Maciej Maleńczuk , również jest zdeklarowanym niewolnikiem tabletek - pisze "Twoje imperium".
- Codziennie inne meble, tapety, kolory ścian. Przewala się człowiek z boku na bok i męczy się straszliwie. Jedynym sprawdzonym sposobem jest błękitna tabletka. Od lat mam swoje ulubione leki, dosyć drogie, 70 złotych za opakowanie, które wystarcza mi na kilka dni - powiedział.
Maryla Rodowicz nie ma problemu z opowiadaniem o swoim uzależnieniu. Ma jednak zamiar w najbliższym czasie poddać się specjalnej terapii relaksacyjnej - pisze "Twoje Imperium". Czy Maciej Maleńczuk też pójdzie tą drogą?
Nie oznacza to oczywiście, że Maleńczuk poszedł na łatwiznę i nie próbował mniej inwazyjnych sposobów.
- Próbowałem lżejszych, ziołowych, ale nie pomagają. Piłem nawet walerianę, ale doszedłem do wniosku, że jest dobra dla kotów - dodał.
Pewnie nie on pierwszy i nie ostatni musi się ratować środkami farmakologicznymi.