• Link został skopiowany

Dorn pije do lustra

"Super Express" twierdzi, że smutek polityka spowodowała śmierć Saby.
A może zmęczyło go głosowanie w Sejmie? Ludwik Dorn zaraz po nim wsiadł w autobus (przynajmniej postąpił wzorcowo) i skoczył na Krakowskie Przedmieście, gdzie wódeczkę serwuje się po 4 złote. Wypił kilka głębszych i autobusem wrócił do domu. Podobno chodzi właśnie o Sabę. Smutny ten Luwdik...
EAST NEWS/MATEUSZ JAGIELSKI

Ten artykuł wygasł

Więcej o: