Yeimmy Ilias Isaza określa się jako kobieta wielu talentów. W social mediach pisze o sobie, że jest blogerką, mówczynią, wykładowczynią uniwersytecką, audytorką oraz prezenterką jednej ze stacji radiowych. Była też nauczycielką w jednej ze szkół w Barranquilla, ale posadę straciła przez działalność w social mediach. Szefostwu nie spodobały się treści, które pani pedagog umieszczała w sieci.
Nauczycielka prowadzi instagramowe konto, które obserwuje już prawie 400 tys. internautów. Niejedna celebrytka chciałaby móc pochwalić się takim wynikiem. Na profilu Kolumbijki lądowały jej zdjęcia m.in. w mocno wyciętych kostiumach bikini, zmysłowej bieliźnie, wydekoltowanych bluzkach i sukienkach oraz odzieży uszytej ze skóry czy lateksu. Wszystko okraszone zmysłowymi minami i pozami.
Jak czytamy w serwisie thesun.co.uk, mimo że pedagożka lubiła nauczanie i swoją pracę w szkole, straciła ją. Dyrekcja uznała, że internetowy wizerunek byłej już pracownicy nie licuje z godnością nauczyciela i "nie był zgodny z polityką miejsca pracy".
Więcej zdjęć Yeimmy znajdziecie w galerii w górnej części artykułu
Na wieść o zwolnieniu followersi Yeimmy nie kryli wściekłości. Przekonywali, że ich ulubienica po godzinach pracy może nosić, co jej się podoba, byle nie chodziła tak po szkole. Byli zdania, że za decyzją władz placówki stała nie troska o dobro uczniów, a "zazdrość" i "brak tolerancji".
Sama zainteresowana przekonuje, że utrata posady nie zrobiła na niej wrażenia i teraz zawodowo radzi sobie nawet lepiej.
Co sądzicie o tej sprawie? Kto tu przesadził - nauczycielka ze swoimi stylizacjami czy dyrekcja szkoły zwalniając pracownicę z powodów innych niż merytoryczne?
Więcej zdjęć Yeimmy znajdziecie w galerii w górnej części artykułu.