Podczas finału Eurowizji triumfował ukraiński zespół Kalush Orchestra. Jurorzy naszych wschodnich sąsiadów nie przyznali ani jednego punktu reprezentantowi Polski - Krystianowi Ochmanowi, co wywołało publiczne oburzenie. Społeczność ukraińska nie ukrywała, że nie zgadza się z taką punktacją. O komentarz pokusił się ukraiński dziennikarz Żenia Klimakin, który przy okazji wyznał, że jeden z członków ukraińskiego jury mógł mieć powiązania z Rosją.
ZOBACZ ROWNIEŻ: Nagie pośladki na scenie i Polska oskarżana o plagiat. Kontrowersji podczas Eurowizji było o wiele więcej
Sukces Ukrainy na tegorocznej Eurowizji nie był chyba dla nikogo dużym zaskoczeniem. Po finale członkowie ukraińskiego jury znaleźli się w sporym impasie. Ukraiński reporter, Żenia Klimakin w wywiadzie dla Wirtualnej Polski wyznał, że w kraju przeważa ilość głosów oburzenia, związanych z przyznaną dla Polski punktacją, niż z powodu wygranej ukraińskich reprezentantów. Warto również przypomnieć, że Ukraina jest jednym krajem, który w głosowaniu SMS przyznał Krystianowi Ochmanowi pierwsze miejsce.
Ukraińska publiczność jest mocno obrażona, a nawet oburzona na decyzję ukraińskiego jury. Obserwując to, co dzieje się od sobotniego wieczoru w mediach społecznościowych w Ukrainie, można powiedzieć, że ilość głosów oburzenia z powodu głosowania tamtejszego jury, jest o wiele większa niż… tych cieszących się ze zwycięstwa ukraińskiego kandydata. Zrobiłem nawet swego rodzaju eksperyment, umieszczając post na ten temat na swoim profilu. Efekt był fascynujący: w krótkim czasie pojawiły się tam setki komentarzy oburzonych ludzi. Zapewniali, że ukraińskie społeczeństwo w żadnym stopniu nie zgadza się z decyzją jury. Przepraszali. Żądali przeprosin i wyjaśnień - powiedział dziennikarz.
Klimakin podzielił się również ciekawą informacją, według której ukraiński szef jury, Wadim Lisica w przeszłości miał mieć powiązania z Rosjanami:
Ktoś znalazł informację, że szef jury, Wadim Lisica, pracował kiedyś dla Rosji, od razu pojawiły się więc przypuszczenia i pytania, czy to nie jest jej sprawka. Ruszyło też poszukiwanie wątków rosyjskich w tej sprawie. Było ich sporo, niektóre bardzo daleko idące - dodał.
Dziennikarz jest zdania, że cała kontrowersja związana z przyznawaniem punktacji dla Polski pokazuje jedynie, jak społeczność ukraińska ceni sobie Polaków i ich bezinteresowną pomoc.