• Link został skopiowany

Marzenie tiktokerki zamieniło się w prawdziwy koszmar. Jeleniewska: Nikt nie interesuje się, czy żyjemy

To miały być wakacje jej życia. Maria Jeleniewska wybrała się do Nowego Jorku, a następnie zatrzymała się na Hawajach. Nie wszystko poszło tak, jak powinno i tiktokerka uważa, że została oszukana przez szkołę językową, która organizowała jej wakacyjny kurs.
Maria Jeleniewska
https://www.instagram.com/jeleniewska/

Maria Jeleniewska opublikowała szokujące nagranie na swoim kanale. Tiktokerka postanowiła wybrać się na kurs językowy z pewną szkołą. Niestety, nie wszystko poszło po jej myśli. Wakacje życia na Hawajach zamieniły się w koszmar. Wszystko przez niedoinformowanie biura. 

Zobacz wideo Natręctwa Leny Kociszewskiej? "Od zawsze wolałam liczby nieparzyste"

Jeleniewska przyznaje, że wakacje na Hawajach zmieniły się w koszmar

Znana tiktokerka wybrała się najpierw do Stanów Zjednoczonych, gdzie szlifowała swój język angielski. Następnie dwa tygodnie miała spędzić na Hawajach z tą samą szkołą językową. Dzień przed wylotem została poinformowana, że potrzebuje specjalnego testu na COVID-19. Otrzymała listę z klinikami i punktami, w których może takowy wykonać. Niestety wszystkie placówki były przepełnione, ostatnią opcją było lotnisko.

Biuro informacji zapewniło ją, że znają miejsce, w którym wykona takowy test. Szkoła okazała się być źle poinformowana. Każdy, łącznie z pracownikami kliniki zapewniał ją, że wszystko będzie w porządku i bezproblemowo dostanie się na Hawaje. 

 

Maria Jeleniewska tuż przed startem samolotu została poinformowana, że jej test może być nieważny. Zestresowana od razu zadzwoniła do mamy. Ta próbowała ją uspokoić i zapewniała, że jeśli szkoła ją pokierowała w dane miejsce, wszystko powinno być w porządku. Na miejscu okazało się, że Jeleniewska musi odbyć dziesięć dni kwarantanny. Jej wakacje życia zamieniły się w koszmar. 

"Nikt się nie interesuje czy żyjemy"

Polka została umieszczona na kwarantannie z dwiema dziewczynami, które również wybrały się na kurs. Na powitanie otrzymały po jednej butelce wody i batoniku. Maria Jeleniewska nagrała swój film, będąc zamknięta już trzeci dzień. Myślała, że będą miały zapewnione posiłki, jednak jak się okazało, nikt nie zainteresował się dziewczynami.

Nikt nie interesuje się, czy żyjemy - powiedziała na nagraniu Jeleniewska.

Były zdane całkowicie na siebie. Przyznała, że pokój, w którym wylądowały jest bardzo mały, a łazienka się rozpada. Jedzenie zamawiały z dostawą pod drzwi. Na wyposażeniu znalazła się mikrofalówka i lodówka, dlatego mogły przechowywać je dłużej i odgrzewać. Jeleniewska przyznała, że jest jej bardzo przykro i nie może uwierzyć, jak można tak nie interesować się losem drugiego człowieka. 

Więcej o: