Adrianna Eisenbach z "Królowych życia" zdecydowała się naprawić tatuaż, który kiedyś wykonała na twarzy, między oczami. W trakcie zabiegu krzyczała, że ból jest nie do zniesienia i nie zamierza już nigdy poddawać się podobnej procedurze czy usuwać ozdoby na ciele.
Adrianna Eisenbach z pewnością zapadła widzom "Królowych życia" w pamięci. Bohaterka TVN-owskiego show uwielbia prowokować, a na swoim instagramowym profilu chętnie prezentuje swoje wytatuowane ciało. Ada znana jest nie tylko z oryginalnych malunków na skórze, ale także z długich dredów z koralikami oraz zamiłowania do zabiegów medycyny estetycznej.
Ostatnio udała się do salonu, który oferuje m.in. usuwanie tatuaży oraz zabiegi medycyny estetycznej. Adrianna załatwiła te dwie sprawy za jednym razem - wprowadziła nici liftingujące pod skórę twarzy i rozjaśniła tatuaż umiejscowiony między oczami. Wszystko oczywiście nagrała i wrzuciła na TikToka i Instagrama.
Rozjaśniam tatuaż, ja nie chcę go usuwać. Tylko chcę usunąć te przebarwienia, które się rozlały - tłumaczyła.
Gdy tatuażysta wypalał jej fragment u nasady nosa, celebrytka narzekała na ogromny ból.
O ja pie*dzielę! Współczuję wszystkim, którzy usuwają tatuaże, to jest gorsze niż tatuaż! Śmierdzi to jest raz, a boli niesamowicie - komentowała.
Po zabiegu opowiadała, co ją czeka w związku z gojeniem.
Dobra, śmierdzę jeszcze taką spaloną skórą. Jutro będę miała spuchnięty nos, jakbym walczyła w Fame MMA. Na razie jest czerwone i wygląda, jakbym po prostu zmieniła kolor. Zobaczymy, czy farba wyjdzie. Powiem wam, że naprawdę boli... Nie chcę już usuwać żadnego tatuażu - powiedziała.
Cały zabieg możecie zobaczyć na TikToku Adrianny. Gratulujemy odwagi.
Zobacz też: Sylwia Peretti z "Królowych życia" wyszła za mąż. Suknia ślubna bajeczna, a tort kilkupiętrowy. Luksusowo!